Starożytne miasto z Bułgarii kryje krwawą przeszłość. Archeolodzy znaleźli tam specjalne ołtarze

Tradycja składania żywych ofiar na szczęście powoli staje się już przeszłością, ale w czasach starożytnych tego typu praktyki nie były niczym niezwykłym. Archeolodzy badający ruiny miasta znanego jako Perperikon przekonali się o tym na własnej skórze.
Starożytne miasto z Bułgarii kryje krwawą przeszłość. Archeolodzy znaleźli tam specjalne ołtarze

Dotarli do dwóch ołtarzy używanych na potrzeby składania ofiar. Jeden był przeznaczony dla wina, natomiast drugi – dla zwierząt. Składane z nich ofiary miały zapewniać mieszkańcom pomyślność ze strony czczonych przez nich bóstw. Dokonane odkrycie jest zarazem dowodem na istnienie kompleksu świątynnego zbudowanego na cześć Dionizosa. Zwany również Bachusem, był łączony między innymi z winem, teatrem czy płodnością.

Czytaj też: Malezyjskie jaskinie skrywały coś niebywałego. Te obiekty mają 16 000 lat

Historia Perperikonu jest wyjątkowo fascynująca. Dowody na trwające tam osadnictwo sięgają V tysiąclecia p.n.e., co oznacza, że ludzie mieszkali tam już w epoce neolitu. Znajdujące się na miejscu obiekty tworzą największy na całych Bałkanach kompleks megalityczny. Jest to więc jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych ulokowanych w tej części Starego Kontynentu.

Kapłanki, które przewidywały Aleksandrowi Wielkiemu wspaniałą przyszłość, podobnie zresztą jak pierwszemu cesarzowi rzymskiemu, czyli Oktawianowi Augustowi, miały rezydować na najwyższej górze Tracji. Ważny w kontekście tej informacji pozostaje fakt, iż Perperikon jest miastem dosłownie utworzonym w skałach wchodzących w skład Rodopów, czyli pasma górskiego zlokalizowanego na terenie dawnej Tracji. 

To właśnie Tracja była miejscem narodzin orfizmu, czyli nurtu religijnego skupionego wokół Dionizosa. Istnieją nawet teorie, w myśl których tracki bóg Zagreus – syn Zeusa i Persefony – mógł być utożsamiany z orfickim Dionizosem. Otaczający tę postać kult wiązał się z cyklem życia i śmierci. Co ciekawe, Zagreus miał zostać zabity w ramach podstępu zorganizowanego przez wrogich Zeusowi tytanów. Ludy trackie prawdopodobnie wierzyły, iż Zagreus został ostatecznie wskrzeszony i przyjął postać czczonego przez nich Dionizosa.

Jeden z dwóch znalezionych ołtarzy był wykorzystywany w celu składania ofiar ze zwierząt. Drugi przeznaczono natomiast dla wina

Jak wyjaśnia jeden z naukowców zajmujących się ostatnimi badaniami, Nikołaj Owczarow, najstarsze znane ofiary składano w tym miejscu około 3000–3200 lat temu. Działo się to pod koniec epoki brązu i na początku epoki żelaza. Znalezione niedawno ołtarze pochodzą z epoki rzymskiej, dlatego mogą zostać wykorzystane do lepszego poznania tajemnic odnoszących się do tego okresu. 

Czytaj też: Wampir z XIII-wiecznej Polski. Ten grób miał zapewnić, że zmarły nie wróci do żywych

Okoliczności, w jakich prowadzono tam rytuały mogły być wyjątkowo przerażające. Zdaniem archeologów chodziło o kult poświęcony podziemnym bóstwom, dlatego zgromadzeni ubierali się na czarno. Tego samego koloru miały być składane w ofierze zwierzęta, koniecznie niewielkich rozmiarów, takie jak kozy czy owce. Jednym z wymogów było to, aby taka ofiara weszła do środka sama, bez przymusu. Ołtarze zostały porzucone prawdopodobnie dopiero w epoce średniowiecza.