Makabryczne znalezisko z Chin. Wiemy, w jakim celu w prehistorii składano tam ofiary

Składanie ludzi w ofierze było w pewnym momencie rozwoju ludzkości całkiem zwyczajną praktyką. Pozostałości po niej zidentyfikowali niedawno naukowcy prowadzący wykopaliska w Chinach.
Makabryczne znalezisko z Chin. Wiemy, w jakim celu w prehistorii składano tam ofiary

Starożytne dzieje Państwa Środka są wyjątkowo bogate, dlatego archeolodzy wkładają wiele pracy w rozwiązywaniu zagadek dotyczących tego okresu. Ich ostatnie wysiłki dotyczyły grobowca z epoki brązu, którego datowanie sięga tzw. kultury Qijia. Jej istnienie przypadało na lata 2200-1600 p.n.e. a stanowisko objęte ekspertyzami mieści się w północno-zachodnich Chinach.

Czytaj też: Rzymski sarkofag znaleziony w popularnym kurorcie. Archeolodzy trzymają nas w niepewności

To właśnie tam, na terenie prowincji Gansu, uczestnicy ekspedycji dotarli do dowodów, które mogą wyjaśniać tajniki prehistorycznych rytuałów. O ile w innych częściach świata ofiary były często składane w celu zyskania przychylności bóstw, tak w tym przypadku przyczyny wydają się zgoła odmienne. O wnioskach dotyczących tego fenomenu autorzy badań piszą w książce pt. The Poetics of Violence in Afroeurasian Bioarchaeology. 

Najważniejszy wniosek? Wygląda na to, że część osób grzebano, aby… podkreślić status społeczny innych. To dość zaskakujące podejście, które warto szerzej objaśnić. Archeolodzy zasugerowali takie wyjaśnienie ze względu na fakt, iż część grobów, które odnaleźli, była zupełnie normalna, podczas gdy inne zdecydowanie się wyróżniały. I to nie pozytywnie.

Ofiary z ludzi były składane w prehistorycznych Chinach wyjątkowo często, ale przyczyna tego zjawiska wydaje się bardzo nietypowa

Do tej pierwszej grupy można zaliczyć pochówki, w których ciała ułożono zwyczajnie, zapewniając zmarłym podarunki w postaci przedmiotów mających zapewne wspierać ich w życiu pozagrobowym. Grupa numer dwa obejmowała natomiast pokiereszowane szkielety, często z odciętymi kończynami bądź po prostu podzielone na części. W tym przypadku brakowało jakichkolwiek artefaktów pogrzebowych. 

Często zmarłych umieszczano w grobach wraz ze zwierzętami gospodarskimi, co mogło dodatkowo zaniżać ich pozycję w oczach społeczeństwa. Bardzo istotny wydaje się przy tym fakt, iż nie były to osoby, które odeszły z tego świata naturalnie. W wielu przypadkach można dostrzec ślady brutalnego traktowania, na przykład dźgnięć w plecy, szyję i kręgosłup. Rozkład obrażeń sugeruje, jakoby zmarli byli przed śmiercią ustawieni na przykład w pozycji klęczącej.

Czytaj też: Wielkie skarby w starożytnym grobowcu. W tym miejscu coś się nie zgadza

Trwają już badania materiału genetycznego, na podstawie których naukowcy będą chcieli określić, czy zmarli byli ze sobą w jakiś sposób powiązani. W myśl jednego ze scenariuszy dwa rodzaje grobów były pokłosiem wierzeń, że osoby wyżej sytuowane mogą sobie po śmierci podporządkować ludzi poddanych w momencie śmierci i pochówku dehumanizacji. 

Wydaje się mało prawdopodobne, by analizy DNA wykazały powiązania genetyczne między obiema grupami. Za zdecydowanie bardziej realny wariant można uznać ten, w którym pozbawieni człowieczeństwa zabici byli jeńcami wojennymi. Z kolei ci, których pochowano z honorami, mogli być członkami zwycięskiej społeczności, poległymi w walce. Jeńców dołączono więc do wyżej sytuowanych osób, by zostali im podporządkowani w życiu pozagrobowym. Co ciekawe, ofiary z ludzi były w Chinach wyjątkowo powszechne, a do ich znaczącego zaniku doszło dopiero po panowaniu dynastii Han, gdy zaczęły rozwijać się praktyki konfucjańskie.