To najmłodsze ofiary niemieckich zbrodni. Szokujące odkrycie na terenie Polski

Instytut Pamięci Narodowej poinformował o znalezisku, które przypomina o wyjątkowo smutnych wydarzeniach z historii naszego kraju. Odkryte w Łodzi szczątki okazały się należeć do dzieci, które umarły jako ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego.
fot. PoszukiwaniaIPN

fot. PoszukiwaniaIPN

Archeologom udało się zidentyfikować ofiary. Chodzi o czwórkę dzieci. Na liście zamordowanych znalazła się Teresa Jakubowska, Stanisław Kurek, Janos Duka i Leon Marczawa. To, że mówimy o tak młodych osobach, wcale nie jest przypadkowe. Na terenie Kinder-KZ Litzmannstadt, czyli niemieckiego nazistowskiego obozu dla polskich dzieci w Łodzi, przebywały właśnie najmłodsze ofiary hitlerowskich represji.

Czytaj też: W Chinach żył nieznany przodek człowieka? Dowody liczą dziesiątki tysięcy lat

Do powstania tego miejsca doszło w grudniu 1942 roku, w obrębie istniejącego już wcześniej łódzkiego getta żydowskiego. Do tamtejszego Kinder-KZ mieli trafiać nieżydowscy Polacy, w wieku od niemowlęcego do 16 lat. Po przekroczeniu granicy 16 lat takie osoby były przenoszone do obozów dla dorosłych.

Uczestnicy badań dotarli do szczątków w czasie eksploracji cmentarza św. Wojciecha. Jak przyznał profesor Krzysztof Szwagrzyk z Instytutu Pamięci Narodowej, poszukiwania miały miejsce w dniach 31 marca – 2 kwietnia. Do dziecięcego obozu nierzadko trafiały córki i synowie członków ruchu oporu, co miało być elementem zastraszania polskiego społeczeństwa. Dzieci były na miejscu zmuszane do niewolniczej pracy, a nierzadko bite do tego stopnia, że umierały.

Instytut Pamięci Narodowej poinformował o odnalezieniu szczątków 4 dzieci. To nastoletnie ofiary niemieckich zbrodni, przetrzymywane w dziecięcym obozie koncentracyjnym w Łodzi

Taki właśnie los miał spotkać Teresę Jakubowską. 12-latka została pobita przez Sydonię Bayer, kierowniczkę żeńskiej części Kinder-KZ. Doprowadzona na skraj wyczerpania, dziewczynka została później oblana zimną wodą, a ostatecznie zmarła w wyniku poniesionych obrażeń. 

O przetrwaniu wielu młodych mieszkańców drugowojennej Polski często przesądzały… rysy twarzy. Dzieci uznawane za odpowiednio aryjskie trafiały bowiem do Niemiec, gdzie podlegały adopcji i germanizacji. W łódzkim obozie koncentracyjnym przeznaczonym dla najmłodszych osób mogło w pewnym momencie przebywać nawet 3000 dzieci. Szacuje się, iż niemal 200 z nich zmarło w szokujących okolicznościach.

Czytaj też: Na bałtyckiej plaży znaleźli sztylet sprzed tysięcy lat! Sensacja archeologiczna nad polskim morzem

Wyniszczone katorżniczą pracą, wychłodzone, niedożywione i torturowane przez strażników, nierzadko kilkuletnie dzieci zyskały teraz imiona i nazwiska. Cztery zidentyfikowane ofiary, czyli Jakubowska, Kurek, Duka i Marczawa, to kolejny z symboli tego, co naziści robili w czasie drugiej wojny światowej. Teresa Jakubowska miała w momencie śmierci 12 lat, natomiast trzy pozostałe osoby od 14 do 15. W ich przypadku za przyczyny zgonu uznaje się wyczerpanie i choroby. 

Naukowcy będą chcieli przeprowadzić dokładniejsze badania oraz analizy genetyczne, dzięki czemu zyskają pewność co do tożsamości młodych ofiar. Łącznie Instytut Pamięci Narodowej dotarł jak na razie do szczątków 16 dzieci, które zmarły w czasie pobytu w niemieckim nazistowskim obozie dla polskich dzieci w Łodzi. Został on zamknięty w styczniu 1945 roku wraz z ucieczką niemieckich wojsk na zachód. Morderczyni 12-letniej Teresy została natomiast skazana na śmierć kilka miesięcy później.