Odtwarzacz VLC w końcu zrobi dobry użytek z AI. Nadchodzi świetna funkcja

Obecnie funkcje sztucznej inteligencji wciskane są wszędzie, ale na dobrą sprawę, większość z nich raczej na niewiele się nam przydaje w codziennym życiu. Odtwarzacz VLC wykorzysta jednak AI do łamania barier językowych, oferując nam możliwość wygodniejszego oglądania treści i oszczędność czasu.
Odtwarzacz VLC w końcu zrobi dobry użytek z AI. Nadchodzi świetna funkcja

VLC dodaje do odtwarzacza funkcję Napisy AI

Brak znajomości danego języka to ogromne utrudnienie podczas konsumowania treści takich jak seriale czy filmy. Choć w przypadku popularniejszych tytułów jest duża szansa, że uda nam się znaleźć w sieci plik z napisami, to często i tak wiąże się to z przekopywaniem się przez podejrzane bazy i synchronizacją plików, co nie zawsze może skończyć się sukcesem. VLC na targach CES ogłosiło koniec tego problemu. Popularny odtwarzacz zyska bowiem funkcję, która sprawi, że nie będziemy musieli szukać już napisów, przybliżając nam jeszcze bardziej treści z całego świata.

Czytaj też: Gemini na Androidzie zyskuje dawno zapowiadaną funkcję

Odtwarzacz zostanie bowiem wzbogacony o funkcję „AI Subtitles”, czyli nic innego, jak napisy generowane przez sztuczną inteligencję. AI będzie transkrybować dźwięki odtwarzane na ekranie i wyświetlać je podczas oglądania, tłumacząc je na jeden z ponad 100 języków. Jest to więc opcja dla każdego fana zagranicznych filmów, ale też dla osób mających problem ze słuchem, ponieważ dzięki temu nawet treści w ich rodzimym języku dostaną napisy ułatwiające zrozumienie tego, co dzieje się na ekranie. Mamy więc dwa w jednym – transkrypcję i tłumaczenie, w zależności od potrzeb.

Czytaj też: Słuchawki Redmi Buds 6 już na globalnym rynku. Do wyboru są dwie wersje

Do tej pory, jeśli film nie miał wbudowanych napisów, konieczne było szukanie ich online. Nowa funkcja VLC pozwoli o tym zapomnieć. Co istotne, jak zaznaczono podczas prezentacji, funkcja bazuje na modelach AI typu open source i cały proces transkrypcji i tłumaczenia odbywa się bezpośrednio na naszym urządzeniu, więc nie dość, że odtwarzacz nie będzie wysyłać żadnych danych o tym, co oglądamy, ale też nie będzie potrzebował dostępu internetu. Brzmi to naprawdę świetnie, jednak należy pamiętać o pewnych ograniczeniach, na jakie z pewnością się natkniemy.

Czytaj też: Samsung podejmuje wyzwanie Huawei? Podwójnie składany Galaxy pojawi się jeszcze w tym roku

Napisy AI VLC nie będą rozwiązaniem idealnym i z tym się trzeba liczyć. Każda transkrypcja czy tłumaczenie może nie być w 100% dokładne, zawierając błędy czy dość niezręczne tłumaczenia, jak np. w sytuacjach, gdy postacie w filmie posługują się idiomami niemożliwymi do dosłownego przetłumaczenia. Do tego akcenty, niewyraźne i szybkie mówienie lub też inne elementy mogą sprawić, że funkcja nie będzie radzić sobie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Przeszkodą w płynnym działaniu może być nawet starszy sprzęt, który nie będzie nadążał za transkrypcją lub tłumaczeniem w czasie rzeczywistym.

Czytaj też: Galaxy A36 naładujemy znacznie szybciej. Samsung modernizuje budżetowce

Mimo tych ograniczeń funkcja i tak się przyda w wielu sytuacjach. Choć VLC nie jest jedynym odtwarzaczem wykorzystującym sztuczną inteligencję w ten sposób, należy z pewnością do tych, które nie komplikują zbytnio sprawy. Sam program jest prosty, nie zaśmieca nas zbędnymi elementami, a fakt, że Napisy AI będą obsługiwane offline i bez jakichś subskrypcji działa na ogromny plus.