Uwaga! Złośliwe oprogramowanie znów grasuje w Google Play
Teoretycznie pobieranie aplikacji z zaufanych źródeł, takich jak oficjalne sklepy, powinno być bezpieczne, jednak dobrze wiemy, jak wygląda to w rzeczywistości – także w takich natknąć się można na złośliwe oprogramowanie, ukryte pod maską normalnie wyglądającej apki. Właśnie na takie szkodliwe aplikacje natknęli się eksperci do spraw bezpieczeństwa, od razu powiadamiając o swoim odkryciu.
Czytaj też: Chrome wprowadza skuteczną ochronę przed nieuczciwymi e-sklepami
Tym razem cyberprzestępcy wykorzystali złośliwe oprogramowanie o nazwie SpyLoan, które nie jest obce wszystkim użytkownikom Androida, którzy śledzą na bieżąco doniesienia związane z tego typu aktywnością hakerską. SpyLoan ukrywany jest jako narzędzie finansowe, a hakerzy promują takie aplikacje jako sposób na świetne, intratne inwestycje, które gwarantują ogromne zyski. Choć wiele osób od razu wyczuje w tym oszustwo, zawsze znajdą się tacy, którzy dadzą się na to nabrać. W przypadku odkrytych aplikacji, takich osób było przeszło 8 milionów, bo tyle miały one pobrań w Google Play.
Oto niektóre z odkrytych przez badaczy aplikacji:
- Préstamo Seguro-Rápido, Seguro
- Préstamo Rápido-Credit Easy
- ได้บาทง่ายๆ-สินเชื่อด่วน
- RupiahKilat-Dana cair
- ยืมอย่างมีความสุข – เงินกู้
- เงินมีความสุข – สินเชื่อด่วน
- KreditKu-Uang Online
- Dana Kilat-Pinjaman kecil
Czytaj też: Google znów dostosowuje się do unijnych wymogów. Pokaże nam nowe wyniki wyszukiwania
Kiedy użytkownik instalował taką aplikację, proszony był o weryfikację przy pomocy jednorazowego hasła (OTP), co pozwalało hakerom na sprawdzenie, czy ofiara jest w docelowym regionie. Następnym krokiem było pozyskanie od użytkownika zdjęć dokumentów tożsamości i danych konta bankowego. Jakby tego było mało, aplikacje uzyskiwały również dostęp do innych prywatnych danych na smartfonie — listy kontaktów, wiadomości SMS, zdjęć czy lokalizacji, a potem cyberprzestępcy wykorzystywali je do wyłudzeń czy szantażów. Co prawda ofiarami tych aplikacji byli przede wszystkim użytkownicy z Ameryki Południowej, Afryki oraz Azji, to nie można być pewnym, że niektóre z nich nie były dostępne w naszym regionie, zwłaszcza że pojawiały się doniesienia o ofiarach z Wielkiej Brytanii.