Zdumiewający sygnał sprzed 10 milionów lat. Nie pochodzi z kosmosu, a z dna oceanu

Badanie zdarzeń geologicznych, które miały miejsce na Ziemi miliony lat temu, nie należy do rzeczy łatwych. Datowanie radiowęglowe nadaje się do badania procesów zachodzących do kilkudziesięciu tysięcy lat temu. Teraz jednak naukowcom udało się znaleźć proces, który może pozwolić nam na datowanie znacznie dawniejszych wydarzeń geologicznych.
Oceaniczne głębiny – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Oceaniczne głębiny – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Naukowcy z Helmholtz-Zentrum Dresden-Rossendorf (HZDR), współpracujący z TUD Dresden University of Technology i Australian National University (ANU), odkryli zaskakujący sygnał na dnie Oceanu Spokojnego. Mowa tutaj o zaskakującym poziomie berylu-10 w próbkach dna morskiego datowanych na 10 milionów lat temu.

Obecne metody datowania materiałów, choć skuteczne w określonych ramach czasowych, mają ograniczenia. Datowanie radiowęglowe ma zastosowanie tylko do próbek młodszych niż 50 000 lat. Wszystkie starsze próbki wymagają użycia innych izotopów, takich jak właśnie beryl-10 (¹⁰Be), aby określić ich wiek.

Czytaj także: Dwa nowe izotopy zidentyfikowane. Chińczycy napisali kolejny rozdział w fizyce

Beryl-10 to rzadki radioaktywny izotop powstający, gdy wysokoenergetyczne promienie kosmiczne zderzają się z atomami tlenu i azotu w górnej atmosferze Ziemi. Następnie izotop ten opada na Ziemię wraz z deszczem i stopniowo gromadzi się w osadach na dnie oceanu. Z okresem półtrwania wynoszącym 1,4 miliona lat beryl-10 służy jako cenne narzędzie do śledzenia zdarzeń, które miały miejsce do 10 milionów lat temu.

W ramach realizowanego przez siebie projektu naukowego badacze analizowali skorupy żelazowo-manganowe pobrane z kilku kilometrów pod powierzchnią Oceanu Spokojnego. Skorupy te, składające się głównie z żelaza i manganu, rosną powoli przez miliony lat, skutecznie zachowując chronologiczny zapis zmian środowiskowych. Naukowcy przeanalizowali je za pomocą metod spektrometrii mas. To właśnie w trakcie tych badań udało się precyzyjnie zmierzyć zawartość ¹⁰Be w badanych próbkach z dna Oceanu Spokojnego.

Czytaj także: Nowa metoda separacji izotopów wodoru potrzebna na już. Osiągnięto kamień milowy

Wyniki badań były zaskakujące. Zespół odkrył prawie dwukrotny wzrost poziomów ¹⁰Be w porównaniu z tym, czego oczekiwano dla próbek mających około 10 milionów lat. Mamy zatem do czynienia z niezidentyfikowaną anomalią. Aby upewnić się co do dokładności swoich ustaleń i wykluczyć możliwość skażenia, zespół przeanalizował dodatkowe próbki z różnych miejsc na Pacyfiku. Każda próbka wykazywała ten sam niezwykły wzór podwyższonych poziomów ¹⁰Be, potwierdzając pierwotne odkrycie.

Skąd zatem beryl-10 wziął się w dnie oceanicznym sprzed 10 milionów lat?

Jedna z hipotez wskazuje na zmiany prądów oceanicznych w pobliżu Antarktydy 10-12 milionów lat temu. Zmiany te mogły doprowadzić do zmian w cyrkulacji prądów oceanicznych i nagromadzenia się berylu w niektórych miejscach na powierzchni Ziemi.

Druga hipoteza z kolei wskazuje na przestrzeń kosmiczną. Teoretycznie źródłem berylu mogłaby być pobliska eksplozja supernowej, z którą wiązałby się wzrost ilości promieni kosmicznych uderzających w Ziemię.

Jak na razie jednak nie wiadomo, która z powyższych hipotez jest bardziej prawdopodobna. Naukowcy chcą sprawdzić poziomy berylu w podobnych skałach na całej Ziemi. Jeżeli okaże się, że w każdym miejscu na Ziemi widzimy ten sam sygnał, to teoria mówiąca o supernowej byłaby bardziej prawdopodobna. Jeżeli jednak sygnał będzie wykrywalny jedynie w Oceanie Spokojnym, badacze będą skłaniali się do teorii mówiącej o zmianach prądów oceanicznych w okolicach Antarktydy.