Enceladus to jeden z najjaśniejszych księżyców Saturna o średnicy siedem razy mniejszej, niż średnica naszego Księżyca. Wcześniejsze badania dowiodły, że w okolicach południowego bieguna tego księżyca znajduje się region o temperaturze wielokrotnie wyższej, niż na pozostałej powierzchni. W poszczególnych miejscach tego obszaru odkryto natomiast struktury przypominające ziemskie grzbiety oceaniczne, tzw. tygrysie pasy. Okazało się, że z pasów tych wydostają się olbrzymie gejzery pary wodnej i drobnego pyłu lodowego, które stale uzupełniają pierścień E. W skład tych fontann wchodzą również tlenki węgla, metan, propan, acetylen i aldehyd mrówkowy.
Naukowcy doszli do wniosku, że w lodzie pod powierzchnią księżyca powinny się znajdować punkty o temperaturze dodatniej, które spełniają trzy podstawowe warunki dla rozwoju życia: posiadają źródło energii, ciekłą wodę i zestaw związków organicznych. Aby jednak ostatecznie potwierdzić, że na Enceladusie możliwy byłby rozwój życia, należało znaleźć duże zbiorniki wodne, co okazało się nie lada trudnością.
Niedawno jednak sonda Cassini, przelatująca przez pierścień E, złowiła i przeanalizowała mikroskopijne odłamki lodu, których źródłem był niegdyś Enceladus. Analiza lodu wykazała, że ich częścią składową są sole – głównie chlorek sodu i wodorowęglan sodu, co jest dowodem na długotrwały kontakt dużych mas ciekłej wody ze skalistym wnętrzem Enceladusa.
Niskie stężenie ziarenek soli (od 0,5% do 2% w przeanalizowanej masie) i i ich lodowe powłoki – lód skutecznie chroni sole od badawczego wzroku spektrometrów – są wyjaśnieniem zagadki, dlaczego do tej pory naukowcy nie mogli odnaleźć soli, choć poszukiwano je już od roku 2005 – od momentu odkrycia na tym księżycu tygrysich pasów i gejzerów.
Najnowsze dane umożliwiły badaczom skonstruowanie nowego obrazu Enceladusa: Głęboko pod powierzchnią księżyca powinno się znajdować skaliste jądro, otoczone oceanem ciekłej wody. Dodatnia temperatura wody utrzymywana jest wskutek tarcia przypływów, rozgrzewającego wnętrze księżyca. Oceaniczna woda rozpuszcza minerały dna, co powoduje, że ma ona słony smak. Przez siatkę lodowych pęknięć woda podnosi się coraz wyżej, aż do samej powierzchni, gdzie wpada w system mniejszych zbiorników podlodowych. Wskutek spadku ciśnienia wypływają rozpuszczone w wodzie gazy, co prowadzi do wyrzucania części wody w przestrzeń kosmiczną pod postacią gejzerów pary. Ponieważ temperatury panujące na zewnątrz są o wiele niższe, kropelki wody z cząsteczkami soli zamarzają i pojawiają się na powierzchni pod postacią lodowych ziaren.
Według naukowców te nowe informacje nie dowodzą w stu procentach, że hipotetyczny ocean istnieje, zbliżają nas jednak znacznie bardziej do rozwiązania zagadki tajemniczego księżyca Saturna. JSL
źródło: saturn.jpl.nasa.gov