Międzykontynentalne pociski z głowicami nuklearnymi mają za sobą ciekawą historię
Niegdyś odstraszanie nuklearne przyjmowało postać głównie bomb, które zrzucano z bombowców, ale wraz z rozwojem technologii satelitarnej uznano, że to zwyczajnie zbyt niebezpieczne. Przede wszystkim dlatego, że dzięki satelitom potencjalni wrogowie (głównie USA oraz Rosja) mogą namierzyć bazy wojskowe z bombowcami i tym samym bombami atomowymi (atomówkami), a następnie je zniszczyć, pogrążając całkowicie nuklearny arsenał danego państwa. Wtedy narodziła się potrzeba oparcia nuklearnego arsenału nie na jednym rodzaju broni, a przynajmniej trzech i tak oto położono podwaliny do tego, co dziś nazywamy nuklearną triadą odstraszania.
Czytaj też: Sfałszowane nagrania z prób nuklearnych? Poważne zarzuty wobec amerykańskiego programu
Rakiety balistyczne z głowicami nuklearnymi stanowią wynik rozwoju technologii rakietowej i broni jądrowej w trakcie oraz po II Wojnie Światowej. Pierwszą rakietą balistyczną była V-2, czyli broń wykorzystywana przez nazistowskie Niemcy do (niespecjalnie celnego) bombardowania miast w Wielkiej Brytanii i Belgii z konwencjonalnymi głowicami bojowymi. V-2 była pierwszą rakietą balistyczną dalekiego zasięgu i stała się także podstawą dla pierwszego planowanego międzykontynentalnego pocisku balistycznego A9/A10 o zdolność dotarcia z Europy do Nowego Jorku, którego produkcja nigdy nie została ukończona.
Czytaj też: Stworzyli przełomowy pocisk nuklearny na paliwo stałe. Szkoda, że posiada go jedno państwo
Po wojnie zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Radziecki przejęły niemiecką technologię rakietową i naukowców, rozpoczynając własne programy ICBM. Związek Radziecki jako pierwszy przetestował i wdrożył ICBM, R-7 Semyorka, w 1957 roku, ale nie zyskał przewagi na długo, bo Stany Zjednoczone odpowiedziały na to własnym ICBM, SM-65 Atlas, również w 1957 roku. Oba kraje opracowały także balistyczne rakiety odpalane z okrętów podwodnych (SLBM), takie jak (odpowiednio) Polaris i R-29.
Tego typu pociski przenoszą głowice jądrowe zdolne do uderzenia w cele z dużych odległości i stanowią kluczowy element strategii odstraszania jądrowego. Jednocześnie były także źródłem wielkiego zagrożenia dla globalnego bezpieczeństwa i stabilności, zwiększając ryzyko przypadkowej lub zamierzonej wojny nuklearnej. Zaprojektowano je tak, aby leciały wysokim łukiem w przestrzeń kosmiczną, a następnie ponownie wchodzić w atmosferę z dużą prędkością, aby uderzyć w wyznaczone cele jedną lub wieloma głowicami jądrowymi, które mogą być niezależnie kierowane do różnych lokalizacji (MIRV).
Czytaj też: Wojna nuklearna zabiłaby połowę populacji USA. Nowa symulacja dobitnie to pokazuje
Niestety, podczas gdy technologia ICBM odegrała kluczową rolę w strategii odstraszania jądrowego w czasie zimnej wojny, była i nadal jest źródłem poważnych obaw dotyczących globalnej stabilności.