Tsunami i trzęsienia ziemi są ze sobą ściśle powiązane, o czym nie zdajemy sobie często sprawy. Wystąpienie wstrząsów pod powierzchnią morza czy oceanu w bezpośredni sposób przyczynia się do powstawania ogromnej fali. Tsunami na otwartym morzu jest prawie niezauważalne, ale kiedy fala dociera do brzegu, zjawisko przybiera na wielkości.
Czytaj też: Podwodne tsunami odkryte na Antarktydzie. Brzmi niegroźnie, ale może mieć wpływ na nas wszystkich
Jednym z kataklizmów tsunami, o których było szczególnie głośno w ostatnich dekadach, jest incydent z 26 grudnia 2004 roku. Niedaleko wybrzeży Sumatry doszło do trzęsienia ziemia o niebywałej magnitudzie 9,1. Wstrząsy określono wówczas za trzecie najsilniejsze na świecie od 1900 roku. Wzburzona woda w oceanie utworzyły kilkunastometrowe fale, które uderzyły nie tylko w Indonezję, ale również w Indie, Sri Lankę, Tajlandię czy nawet w kraje wschodniej Afryki.
Region Azji Południowo-Wschodniej jest wyjątkowo aktywny sejsmicznie. Regularnie dochodzi tutaj do trzęsień ziemi, a krajobraz wysp Indonezji czy Filipin jest zdominowany przez wulkany. Podobnie aktywne jest zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej ciągnące się od Zatoki Kalifornijskiej po Alaskę. O ile o uskoku San Andreas niektórzy z nas mogli uczyć się nawet w szkołach, to o strukturach we wnętrzu Ziemi na pograniczu stanu Waszyngton i Kanady słyszało niewielu z nas.
Uskok tektoniczny niedaleko Vancouver bywał bardzo aktywny w niedawnych czasach
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Uniwersytetu Północnej Arizony i kanadyjskiego Uniwersytetu Victorii podzielili się na łamach Tectonics najnowszym odkryciem z Kolumbii Brytyjskiej. Wybrzeże Pacyfiku w okolicach Seattle i Vancouver jest niezwykle urozmaicone. Nie jest to tylko efekt działalności lodowców w epoce plejstocenu, ale także wynik budowy geologicznej.
Czytaj też: Jak silne było tsunami, które stało za wyginięciem dinozaurów?
Dochodzi tutaj do subdukcji, czyli zanurzania się lżejszej pacyficznej płyty tektonicznej pod cięższą kontynentalną. Procesy są wspomagane obecnością licznych uskoków. Zlokalizowanie ich wszystkich jest niezwykle ważne, aby móc prowadzić bieżące pomiary sejsmiczne i przewidywać w jakikolwiek sposób zachowania skorupy ziemskiej.
Badacze odkryli obecność nowego uskoku typu dip-slip 10 kilometrów na północ od miasta Victoria znajdującego się na olbrzymiej wyspie Vancouver. Ten skrawek lądu jest swoistą barierą odgradzającą Vancouver po stronie kanadyjskiej i Seattle po amerykańskiej od otwartego oceanu. Nowy uskok znajduje się dokładnie na niewielkim półwyspie Saanich.
Uskok w terenie zabudowanym nie jest łatwym w detekcji
Natknięcie się na taką strukturę wcale nie było takie łatwe, ponieważ teren jest silnie zabudowany, a rzeźba terenu dość łagodna, ponieważ przez tysiące lat była poddawana erozji. W badaniach wykorzystano serię różnych danych geomorfologicznych, geologicznych i paleosejsmicznych – piszą autorzy badań. W opisie uskoku pomogła teledetekcja, zdjęcia historyczne, badania w terenie i płytkie analizy geofizyczne. Okazało się, że struktura przemieszczała się w swojej historii głównie w kierunkach góra-dół.
Czytaj też: Taylor Swift wywołała trzęsienie ziemi, tym razem prawdziwe. Za wstrząsami stała potężna siła
Uskok nazwano XEOLXELEK (XELF) lub inaczej uskok jeziora Elk. Oszacowano, że uskok utworzył skarpę w terenie o wysokości 2,5 metra. Jej powstanie powiązano z konkretnym epizodem tektonicznym z niedalekiej przeszłości (w sensie geologicznym). Prawdopodobnie w okresie od 4700 do 2300 lat temu doszło w tym miejscu do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,1-7,6. Do pęknięcia warstwy gruntu miało dojść na długości od 13 do 73 kilometrów.
Naukowcy, opisując konkretny przypadek trzęsienia ziemi zachodzącego w obrębie uskoku XELF, pokazali, że jest to wciąż aktywna struktura geologiczna, która powinna być poddana pilnemu monitoringowi. Rozciąga się ona w kierunku NE-SW i przebiega przez tereny miejskie. Zahacza również o tereny zatoki morskiej.
Czytaj też: Przerażające drżenie i dudnienie na Bornholmie. Skoro nie było to trzęsienie ziemi, to co?
Jeśli doszłoby do trzęsienia ziemi w tak bliskim sąsiedztwie oceanu, mielibyśmy do czynienia z falą tsunami, która zagrażałaby regionowi zamieszkanemu przez 400 tysięcy osób. Odkrycie uskoku nie tylko aktualizuje stan wiedzy o budowie geologicznej okolic Wiktorii, ale również jest dowodem na to, że możemy natrafiać na nowe szczegóły tektoniki także na terenach zabudowanych.