Tyranozaur (Tyrannosaurus) był rodzajem teropoda, w obrębie którego wyróżniamy jeden gatunek, o którym słyszał chyba niemal każdy – Tyrannosaurus rex. Dorastał on do 13 metrów długości, chodził na dwóch nogach, miał bardzo umięśnione ciało i szczękę, która rozszarpałaby ciało ofiary w sekundę. Zwierzę to było postrachem swoich czasów, czyli… końca epoki kredy.
Czytaj też: Po co im małe rączki? 4 rzeczy, których nie wiemy o tyranozaurach
W przypadku tyranozaurów narosło bardzo wiele mitów i przekłamań, które mają związek z tym, że zaczęły one pojawiać się w kulturze popularnej. Przede wszystkim drapieżny gad żył podczas ostatnich trzech milionów lat epoki kredy – najmłodszej epoki mezozoiku. Czasy sprzed 66-68 milionów były tak naprawdę ostatnią „geologiczną minutą” przed uderzeniem asteroidy, która przyczyniła się do wielkiego wymierania dużych gadów. Bardzo rzadko jednak kojarzymy postać tego dinozaura z kredą, a to za sprawą filmu (a zwłaszcza jego tytułu) „Park Jurajski”.
Tyranozaury nie mogły istnieć w „Parku Jurajskim” i nie mieszkały w Europie
Co więcej, tyranozaury najpewniej nigdy nie mieszkały w Europie. Ba! Możliwe, że nie było też ich ani w Afryce, ani w Azji. Bogate skamieniałości tych zwierząt znajdowane były w skałach Ameryki Północnej. Odkrycia, jakich dokonywali amerykańscy paleontolodzy, sprawiły, że postać groźnego gada stała się taka popularna. Do tego stopnia, że jego popularność przeniknęła na nasz kontynent. W późnej kredzie na terenach Polski żyły zupełnie inne gatunki drapieżników.
Czytaj też: Shen idzie pod młotek. Ty też możesz sobie kupić szkielet tyranozaura – wystarczy gruby portfel
Z uwagi na to, że nie znamy żadnych szczątków tyranozaurów spoza Ameryki Północnej, naukowcy od lat wysuwali pogląd, że prawdopodobnie gady wyewoluowały właśnie na tym kontynencie (w jego północnej części). Ewentualnie mogło się to stać na Dalekim Wschodzie, po czym zwierzęta zaczęły migrować przez Czukotkę, Alaskę i Kanadę dalej w głąb Ameryk. Kwestia ta do dzisiaj pozostaje w dużej mierze nierozwiązana.
Znaleźli nowe szczątki tyranozaura. Nie należały do najbardziej popularnego gatunku
Niemniej najnowsza sensacja, o której możemy dowiedzieć się z czasopisma Scientific Reports, przynosi świeży powiew w badaniach na tyranozaurami. Mianowicie odkryto skamieniałości gada, który należał do rodzaju Tyrannosaurus, ale jest innym gatunkiem. Prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia z pierwszym w historii badań wyróżnieniem nowego gatunku w obrębie rodzaju tyranozaurów.
Czytaj też: Tyranozaur nie wyglądał tak, jak sądzisz. Nowe badania tworzą odmienny obraz tego drapieżnika
Autorami badań byli eksperci z Uniwersytetu w Bath (Wielka Brytania), Stanowego Uniwersytetu Utah, Uniwersytetu George’a Washingtona, Uniwersytetu Harrisburg, Penn State Lehigh Valley i Uniwersytetu Alberty. Nowy gatunek nazwano Tyrannosaurus mcraeensis – od nazwy stanowiska na terenie stanu Nowy Meksyk.
Analizy skupiały się wokół niepełnych szczątków czaszki, którą wydobyto z terenu wiele lat temu – czytamy w komunikacie Uniwersytetu w Bath. Jedną z podstaw do wyróżnienia osobnego taksonu było to, że skamieniałość jest o 6 milionów starsza od T. rexa i liczy ok. 73 miliony lat. Tyrannosaurus mcraeensis pod wieloma względami był podobny do swojego późniejszego kuzyna – liczył 12 metrów długości, 3,6 metra wysokości, jadał mięso i miał podobną posturę ciała. Wychwycono jednak subtelne różnice w kościach szczęki.
Czytaj też: Nie zgadniesz ile tyranozaurów przewinęło się przez powierzchnię Ziemi. Więcej niż ci się wydaje
Naukowcy nie twierdzą od razu, że okaz należy do gada, który był bezpośrednim przodkiem T. rexa. Jednakże zwracają uwagę na fakt, że znaleziono go w południowej części USA. Wnioskują więc, że kilka milionów przed T. rexem musiały żyć w Ameryce Północnej drapieżniki szczytowe tego pokroju, a więc… być może w ogóle wyewoluowały one właśnie na pograniczu dzisiejszych Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Jeśli potwierdzą to kolejne badania, to historię rozwoju ewolucyjnego gigantycznych gadów będzie trzeba pisać od nowa.