Zamiast od podstaw budować własne auta elektryczne można korzystać z modeli już produkowanych. Tą drogą idzie kolejna firma – tym razem z Wielkiej Brytanii. Electric Car Corporation Plc wybrała jednak do przerobienia auto francuskie. Maleńki Citroen C1 po przerobieniu jest całkowicie elektrycznym samochodem, który ładuje się z gniazdka w garażu. Jedno pełne naładowanie trwa 6 godzin, dlatego najlepiej włączyć auto do sieci na noc i kosztuje tylko 95 pensów. To niecały funt, czyli niecałe 5 złotych. Autko osiąga niezbyt wielką, ale wystarczającą prędkość maksymalną 96 km/h. Ma zasięg około 100 kilometrów. Niby niewiele, ale do krótkich jazd do pracy, sklepu czy szkoły to w sam raz – najwięcej kilometrów robi się właśnie na najkrótszych dystansach podczas dojazdów do pracy czy centrum handlowego. Zdaniem producenta zalet takiego autka jest wiele – w Wielkiej Brytanii nie płaci się podatku drogowego (jest w paliwie), w wielu miejscach parkuje się za darmo, a do centrów wielkich miast, takich jak Londyn, które są zamknięte dla samochodów spalinowych można wjeżdżać niemal bez ograniczeń. W środku radio samochodowe z jackiem do podłączenia empetrójki oraz standardowe wyposażenie Citroena C1. Dostępne są wersje 3 i 5 drzwiowe. Producent daje 3 lata gwarancji. h.k.
Nowy elektryczny maluch
Mały elektryczny Citroen C1 – czy pokochają go Brytyjczycy?04.05.2009·0·Przeczytasz w 1 minutę