Wyprana koszula, pożyczony samochód ojca, czerwony goździk w ręku to elementy udanej randki. Randki, która cieszyła się niemałą popularnością… w wydaniu naszych rodziców. Jak wygląda dziś sztuka uwodzenia?
– Zdecydowałem się na udział w szkoleniu z uwodzenia, gdyż zachęcił mnie program, jaki proponowała szkoła. Podczas warsztatów teoretycznych uczestnicy otrzymali specjalne e-booki, które opisują liczne sztuczki i triki, ułatwiające poderwanie kobiety – wyznaje Adam, uczestnik jednego z kursów uwodzenia. Takie szkolenia często modyfikowane są w zależności od potrzeb klienta, a to przyciąga – dodaje.
Nie tylko teoria
Udział w podobnych seminariach to jeden ze sposobów ułatwiających nawiązanie „pierwszego kontaktu”. Nie tylko właściciele szkół uwodzenia cieszą się jednak dużą ilością klientów. Producenci syntetycznych feromonów również nie narzekają dziś na brak zainteresowania oferowanymi przez siebie produktami. Te związki chemiczne, naturalnie występujące głównie w pocie, mają bowiem niemały wpływ na poziom ludzkiej atrakcyjności w oczach partnera.
Wiktor Koszycki, doradca klienta z serwisu Feromony.pl potwierdza, że nie tylko panowie kupują dziś szeroko dostępne syntetyczne produkty feromonowe. – Związki te służą do podświadomej, niewerbalnej komunikacji z innymi ludźmi. U mężczyzn jest to Androstadienon, feromon, który dziś jest wytwarzany w laboratoriach. Ostatnie brytyjskie badania dokładnie potwierdzają jego wpływ na wzrost atrakcyjności mężczyzn w oczach kobiet. Dlatego panowie korzystają z niego, by wzbudzić jeszcze większe zainteresowanie płci przeciwnej – wyznaje Koszycki.
A co z Paniami?
Warto podkreślić, że nie tylko mężczyźni stosują misternie opracowane „techniki uwodzenia”. Intrygujące spojrzenia, przyciągające gesty, uwodzicielski strój to sztuczki, które zna większość kobiet. Ale przecież „trzeba się wyróżniać”. Dlatego i paniom wszelkie praktyczne porady nie są obce. Te rzadziej jednak uczestniczą w szkoleniach z flirtu, preferują teorię.
Korzystają raczej z książek i poradników, przeglądają liczne fora, na których nie brak oryginalnych opinii. Nie rzadko kierują się też wskazówkami płynącymi z astrologii. – Szczególnie na początku mojego związku chciałam zaimponować partnerowi. Dlatego też czytałam wiele kobiecych poradników opisujących jak uwodzić spojrzeniem czy jak zainicjować oryginalną randkę – wyznaje Anna, 37 letnia mężatka. – Z wiekiem jednak ewoluuje nasz stosunek do związków, zmieniają się oczekiwania oraz potrzeby. Dlatego to, co pociągało mojego męża 10 lat temu, dziś może go wręcz denerwować – dodaje.
Uwodzić, jak się okazuje, można na wiele sposobów. Dwudziestolatek użyje z pewnością innych technik, niż jego, o dekadę starszy kolega. „Strategia działania” często zależy też od osoby, którą chcemy zauroczyć. Jeśli jej nie znamy, tym większe pole do popisu, ale i… większe ryzyko. Każdy ma swój własny pomysł na bycie atrakcyjnym i wykorzystanie tego w praktyce. Książki, kursy, poradniki o uwodzeniu, nieformalne spotkania, wreszcie perfumy z dodatkiem feromonów. Wszystko po to, aby osiągnąć ten wyznaczony cel. Cel, który dla każdego symbolizuje coś innego.