Niszczycielska siła natury: przerażające oblicze polskich trąb powietrznych

Z nisko wiszącej chmury opuszcza się ku ziemi szeroki ciemny lej. Powietrze nad ziemią zaczyna coraz szybciej wirować, pył, kamienie i połamane gałęzie kręcą się jak oszalałe

Po chwili oba leje, ten pod niebem i ten znad ziemi, łączą się w ciemny słup, który wyje niczym startujący odrzutowiec. Trąba powietrzna rusza majestatycznie sunąc i pozostawiając za sobą pas zniszczeń. Takie obrazy można zobaczyć już nie tylko w filmach katastroficznych, takich jak osławiony „Twister”. Trąby pojawiają się coraz częściej w Polsce, a ostatnio co roku słyszymy o kolejnych zniszczeniach powodowanych przez te najgwałtowniejsze ze zjawisk pogodowych. W tym roku pojawiły się trzy trąby – jedna 20 lipca w rejonie gminy Kłomnice i dwie 22 lipca w gminie Ludwin i w miejscowości Kuryłówka. Czy oznacza to, że Polsce grożą kataklizmy na miarę tych, które nawiedzają osławioną amerykańską Aleję Tornad?

TORNADA W ALEI

Na początek małe wyjaśnienie. Nazwa „tornado” zarezerwowana jest dla trąb powietrznych pojawiających się w centralnych stanach USA, jednak z „technicznego” punktu widzenia jest to takie samo zjawisko jak nasze rodzime trąby powietrzne. Powstaje, gdy nad jakimś terenem zderzają się dwa prądy powietrzne o różnych właściwościach. W Alei Tornad obejmującej całe centrum Stanów Zjednoczonych spotyka się ciepłe i wilgotne powietrze znad Zatoki Meksykańskiej z zimnym i suchym płynącym przez Góry Skaliste znad północy Kanady i Alaski. Czołowe zderzenie tych mas następuje właśnie nad stanem Teksas, Oklahoma i Kansas. Tworzą się tam potężne chmury burzowe zwane superkomórkami, które mają wysokość nawet 20 i szerokość sięgającą 35 kilometrów. Wewnątrz takiej chmury powstają bardzo silne prądy wznoszące i opadające, a nacierające z przeciwnych stron strugi powietrza rozkręcają te wiatry nadając im ruch wirowy. W Polsce nie mamy co prawda Zatoki Meksykańskiej ani potężnych, ciągnących się setkami kilometrów gór, ale i u nas zdarzają się warunki sprzyjające powstawaniu trąb powietrznych. Najczęściej ma to miejsce w lecie na południu Polski, gdzie spotyka się ciepłe i wilgotne powietrze pochodzenia zwrotnikowego z zimnym, suchym powietrzem polarnomorskim.

Zdarza się też, że nad Bałtykiem masa powietrza znad lądu zderzy się z powietrzem płynącym znad morza. Wtedy powstaje zazwyczaj trąba wodna – piękniejsza, choć mniej groźna wersja trąby sunącej nad lądem. Trąby wodne pojawiają się na przykład w okolicach Władysławowa i Jastrzębiej Góry, lecz rzadko kiedy docierają na brzeg. Czy częstsze pojawianie się trąb nad Polską to przypadek czy tendencja? Meteorolodzy dalecy są od alarmowania, jednak przyznają, że globalne ocieplanie się klimatu ma wpływ również na pogodę nad Polską. Ostre zmiany pogody mogą sprzyjać intensyfikacji takich gwałtownych zjawisk i prowadzić do tego, że trąby będą pojawiały się u nas nie jak dotąd 2–3 razy do roku, ale znacznie częściej.

Piotr Stanisławski