Wydarzenia te miały miejsce w obrębie złoża Bayan Obo w Mongolii Wewnętrznej. Z dotychczas udostępnionych informacji wynika, że chodzi o niob, czyli metal stosowany między innymi w formie nadprzewodnika. Nie bez przyczyny mówi się o nim jako potencjalnie rewolucyjnym składniku akumulatorów przyszłości.
Czytaj też: Pieniądze to nie wszystko. Wolimy pracować dla firm z branży IT odpowiedzialnych ekologicznie
O sprawie informuje South China Morning Post, gdzie czytamy, iż we wspomnianej rudzie znajdowały się pierwiastki takie jak niob, bar, tytan, żelazo i chlorek. Największe zainteresowanie wzbudza rzecz jasna ten pierwszy, ponieważ stosuje się go na wiele różnych sposobów. Na liście znajdziemy choćby produkcję innych stopów, wytwarzanie akceleratorów cząstek oraz innych urządzeń korzystających z nadprzewodnictwa.
Złoże zidentyfikowane w obrębie Bayan Obo znaleziono 3 października. Jeśli dotychczasowe doniesienia się potwierdzą, to będzie to niczym wygrana na loterii dla Państwa Środka. Kraj ten musiał bowiem w 95% pokrywać swoje zapotrzebowanie na niob za sprawą dostaw z zewnątrz.
Drogocenny pierwiastek w postaci niobu, którego złoża znaleziono na terenie Mongolii Wewnętrznej, mógłby wypełnić niemal całe zapotrzebowanie Chin na niob
Wśród liderów jeśli chodzi o wydobycie niobu wymienia się obecnie Brazylię oraz Kanadę. Biorąc pod uwagę rozwój technologii związanych z magazynowaniem energii, popyt na tego typu metale będzie zapewne dalej rósł. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądała sytuacja z litem, który w ciągu zaledwie kilku lat stał się niezwykle pożądany. Co więcej, inżynierowie pracują nad akumulatorami niobowo-litowymi i niobowo-grafenowymi. Krótko mówiąc: niob z pewnością będzie w najbliższym czasie towarem deficytowym.
Czytaj też: Polak, Niemiec, dwa bratanki. Fotowoltaiczna współpraca już przynosi efekty
Akumulatory niobowo-litowe mogą okazać się wielkim krokiem naprzód, ponieważ cechują się niższym ryzykiem objęcia ogniem oraz szybszym ładowaniem. Na przykład opublikowany w maju tego roku artykuł, którego autorami byli przedstawiciele National University of Singapore, sugerował, jakoby tamtejsze akumulatory niobowo-grafenowe mogły działać przez nawet 30 lat. Do ich pełnego naładowania miałoby natomiast wystarczyć mniej niż 10 minut.