Wsporniki, dźwignie, śruby i zębatki. Maszyny latające, roboty, konstrukcje napędzane wodą, katapulty, maszyny oblężnicze – wszystkie te wynalazki powstawały w głowie autora słynnej „Mona Lisy”. Leonardo da Vinci, jeden z największych geniuszy wszech czasów, oprócz dzieł malarskich zostawił po sobie mnóstwo projektów technicznych.
W 1965 roku w Bibliotece Narodowej w Madrycie odkryte zostały dwa manuskrypty. Zapisane ręką mistrza siedemset stron, pełne nieznanych do tej pory projektów technicznych i notatek, dotyczyło architektury, geometrii, mechaniki i kartografii.
Wynalazki z manuskryptów
W 2004 r. naukowcy z włoskiego laboratorium multimedialnego Leonardo3, zafascynowani odnalezionymi w madryckich kodeksach projektami robotów i machin genialnego Włocha, postanowili zaprezentować je w formie trójwymiarowych rekonstrukcji. Trwające kilka lat prace rozpoczęli od zrekonstruowania Zamku Sforzów w Mediolanie, który posłużyć miał jako tło dla modeli maszyn projektowanych przez Leonarda podczas jego pierwszego pobytu w tym mieście.
Rekonstrukcja okazała się zajęciem wyjątkowo żmudnym – Leonardo nie zostawił zbyt wielu dokładnych opisów, przydatnych przyszłym wykonawcom jego pomysłów. Zazwyczaj było to tylko kilka uwag, które pozwalały snuć dalsze domysły. Wszystkie przygotowywane przez laboratorium modele musiały odpowiadać bardzo drobiazgowym historycznym kryteriom.
Praca nad ich dogłębnym poznaniem to pierwszy i niezwykle długi etap przygotowań. Naukowcy i projektanci studiowali pisma Leonarda, prace naukowe, liczne analizy poświęcone danej dziedzinie techniki, a także okresowi historycznemu. Badano materiały, z jakich mogły powstawać dane przedmioty – przede wszystkim drewno różnych gatunków i metale stosowane w czasach Leonarda. Kolejnym krokiem było stworzenie odpowiedniego systemu oświetlenia projektowanych przedmiotów, kąta padania ich cienia, a nawet właściwych efektów atmosferycznych – bo trójwymiarowe projekty wstawiane są w odpowiednie trójwymiarowe otoczenie.
Mechaniczny lew
Badacze z Leonardo3 mieli sporo kłopotów zwłaszcza z rekonstrukcją modelu robota – poruszającego się lwa. Tutaj wielki mistrz nie zostawił zbyt wielu tropów. Odnaleziono jedynie kilka rysunków robota. Na części z nich zwierzę- -maszyna stoi na dwóch łapach, trzymając w pysku lilie. Ponoć 12 maja 1515 r. z okazji wjazdu francuskiego króla Franciszka I do Lyonu Leonardo wysłał muw darze takiego mechanicznego lwa. Istnieją dokumenty mówiące, że da Vinci przekazał ten prezent z polecenia Pierro di Medici, księcia Umbrii i rządcy Florencji. Nie ma jednak pewności, czy zachowane na ten temat zapiski na pewno odpowiadają historycznej prawdzie.
Na wojnę z robotami
Jednym z niezwykłych projektów Leonarda był robot-wojownik. Zainspirowany antycznymi wpływami, jakie w renesansie zostały ponownie odkryte dla świata, da Vinci stworzył mechanicznego rycerza. Projekt powstał około 1495 r. Odnalezione po kilkuset latach w madryckiej bibliotece rysunki przedstawiały rycerza w stroju niemiecko-włoskim. Mechaniczny rycerz potrafił siadać, poruszać ramionami, krę- cić głową. Był zbudowany jak człowiek. Leonardo na anatomii znał się bowiem nieźle, ponieważ brał udział w sekcjach zwłok i prowadził własne badania. Designerzy i graficy z Leonardo3 wykonali szereg modeli testowych robota – skupiając się nie tylko na odpowiednim odwzorowaniu jego mechanizmu, ale także zbroi, a nawet halabardy, bo i tę zaprojektował dbający o szczegóły Leonardo. W jego zapiskach znalazły się także liczne rysunki pojazdów – pierwotnych automobili poruszanych sprężyną i siłą mięśni ludzkich, a nawet prawdopodobnie pierwszy w historii prototyp prymitywnego czołgu!
Geniusz dla każdego
Wszystkie te niezwykłe projekty – drobiazgowo opracowane i omówione – znalazły się w książce Mario Taddei „I Robot di Leonardo” (ang. „Da Vinci’s Robots”) wydanej przez laboratorium Leonardo3. Potem przyszedł czas na „Codex on Flight” czy „Da Vinci’s Workshop”. Wystawy wirtualnych i realnych projektów Leonardo3 zostały pokazane już w wielu miejscach na świecie – od Japonii po Stany Zjednoczone i Polskę. Można je także oglądać na stronie leonardo3.net.