Kiedy zaczynałam pisać doktorat, w literaturze naukowej było relatywnie niewiele publikacji dotyczących zastosowania technologii głosowych w kontekście tzw. digital therapeutics, czyli terapii cyfrowych i diagnostyki cyfrowej za pomocą głosu, ale przede wszystkim świat komercyjny nie był tak otwarty na zastosowania tych technologii. […] coraz więcej firm zaczęło się tym interesować, a to pociągnęło za sobą zaangażowanie instytucji naukowych, bo żeby wprowadzić coś, co będzie skuteczne, to musimy to najpierw przebadać. wyjaśnia Daria Hemmerling
Czytaj też: Wyrzut na 1,5 metra. Nagranie pokazuje, co naprawdę dzieje się przy spłukiwaniu toalety
I na tym właśnie polegają działania w tej sprawie: chodzi o możliwość wykorzystania analizy głosu do wyciągnięcia istotnych medycznie wniosków. To, jak wiemy, jest przecież bardzo zróżnicowane. Jedni mają niższy, inni wyższy głos. Jedna osoba będzie mówiła bardzo powoli, biorąc przy tym rzadkie, ale głębokie wdechy, podczas gdy dla innej normą będzie szybka mowa przeplatana płytkimi wdechami.
Biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty pojawia się możliwość wnioskowania co do występowania pewnych chorób. O ile w tym przypadku chodzi o diagnozowanie nieprawidłowości w zakresie pracy serca, tak w przeszłości podobne podejście posłużyło do rozpoznawania choroby Alzheimera, Parkinsona czy nadpobudliwości psychoruchowej.
Analiza głosu może pozwolić na rozpoznanie choroby Alzheimera, Parkinsona oraz nieprawidłowej pracy serca
Jak to w ogóle możliwe? Nasz artykulacja jest efektem współpracy wielu mięśni i narządów. Angażuje przy tym rozległe obszary mózgu, dlatego może dostarczać wskazówek na temat nieprawidłowości w kilku różnych obszarach funkcjonowania. Metody analizy głosu opracowywane przez polskich badaczy są podobne do wcześniejszych, ale przy tym znacznie precyzyjniejsze.
Aby przekonać się o możliwościach opisywanej technologii, naukowcy przebadają 100 pacjentów z oddziału kardiologicznego Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach. Osoby te będą przebywały w odpowiednio wytłumionym pomieszczeniu, a członkowie zespołu zyskają możliwość pobrania bardzo “czystych” próbek. Zadaniem pacjentów będzie odtworzenie treści tekstu, na podstawie którego będzie można wyciągnąć wnioski na temat ich zainteresowań czy stylu życia. A oba te czynniki mogą wpływać na ryzyko wystąpienia chorób serca.
Czytaj też: Nowa Zelandia z odważną decyzją. Te osoby nie kupią już legalnie papierosów
Ostatecznie analizą nagrań zajmą się lekarze i algorytmy. Ci pierwsi będą w stanie identyfikować pewne charakterystyczne cechy, podczas gdy oprogramowanie będzie odpowiedzialne za poszukiwanie korelacji między głosem, a występowaniem problemów chorobowych. W przyszłości mogłoby to umożliwić identyfikację zagrożeń w ciągu zaledwie kilku minut – być może nawet w automatyczny sposób.