O sprawie poinformowało tureckie Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa, które opublikowało nagranie ukazujące, jak feralny niedźwiadek przeżywał trudy, jakich doświadczył po spożyciu miodu “szalonych” pszczół. Owady te, kiedy zbierają pyłek pochodzący z kwiatów rododendronu, mogą przy okazji przenosić grajanotoksyny. Te neurotoksyny mogą wywoływać halucynacje, a także inne reakcje, takie jak niewyraźne widzenie i wymioty.
Czytaj też: Wąż stał się niemal robotem i zaczął się inaczej poruszać! To nagranie obejrzały miliony ludzi
Patrząc na to, jak wyglądał i zachowywał się wspomniany niedźwiedź czarny odnaleziony przez tureckie służby weterynaryjne, możemy sobie jedynie wyobrazić, w jak mroczne zakamarki własnego umysłu zaprowadził go ten mało fortunny posiłek. Zwierzę zostało nazwane Balkiz i bez wątpienia stało się zdezorientowane, co widać szczególnie w czasie przewozu na tyle ciężarówki.
Balkiz z pewnością nie jest pierwszą ofiarą szalonego miodu. Doniesienia o tego typu problemach, które dotykały ludzi, sięgają starożytności. Na przykład greccy żołnierze zatruli się opisywanym miodem w 401 roku p.n.e., wracając z wygranej bitwy, w której naprzeciwko nich stanęli Persowie. Wtedy też zwycięzcy pożywili się miodem skradzionym z kilku pobliskich uli, by po pewnym czasie doznać wymiotów, niestrawności i dezorientacji.
Czytaj też: Jesteś długoletnim kociarzem? Prawdopodobnie popełniasz powszechny błąd związany z opieką
Podobnie jak w przypadku niedźwiedzia, tak i greccy żołnierze następnego dnia doszli do siebie, kontynuując podróż w stronę ojczyzny. Przedstawiciele tureckiego Ministerstwa Rolnictwa i Leśnictwa podali niedawno, że stan zdrowia Balkiza jest stabilny i jak tylko odzyska pełnię sił, to wróci na łono natury. Ale czy kiedykolwiek postanowi pożywić się ponownie miodem?