Wszystko wydarzyło się w jednym z autobusów publicznych w Las Vegas, choć tak naprawdę mogło to być dowolne miejsce na świecie. Niczym nie wyróżniające się popołudnie, popularna linia i jak zwykle lekki ścisk. Do autobus wsiada 25-letnia kobieta, Cadesha Bishop. Jeszcze nic nie zwiastuje, że za chwilę rozegra się brutalna scena.
Na nagraniu z monitoringu widzimy, jak Bishop rozmawia z kimś, wyraźnie zaangażowana w konwersację. W pewnym momencie odzywa się do niej starszy mężczyzna, to 74-letni Serge Fournier, który najprawdopodobniej zwraca kobiecie uwagę. Zdaniem świadków, Fournier miał poprosić kobietę, by zachowywała się grzeczniej. Sam zaczął podnosić się z miejsca i próbował wysiąść z pojazdu z metalowym wózkiem. Gdy znalazł się naprzeciwko otwartych drzwi, kobieta wypchnęła go z impetem na bruk. Widzimy, jak 74-latek upada i ląduje na metalowym wózku. Kobieta spokojnie siada, a pozostali pasażerowie są w szoku. Autobus odjeżdża.
Jak się okazało mężczyzna przeżył upadek, ale zmarł niedługo po tym z powodu odniesionych obrażeń. Kobieta została aresztowana i oskarżona o spowodowanie śmierci.
Nagranie z monitoringu trafiło do sieci dzięki policji z Las Vegas. Funkcjonariusze zwrócili się do potencjalnych świadków z prośbą o udzielenie wszelkich informacji na temat całego zajścia. Jak udało się ustalić, Bishop miała wykrzykiwać przekleństwa w kierunku innych pasażerów, potem zareagował Fournier i poprosił ją, by była milsza.
– Fournier był idealnym sąsiadem. Uprzejmym, religijnym człowiekiem – powiedział Trevor Taylor, sąsiad zmarłego, w rozmowie z lokalnymi mediami. – Nie zważając na zaawansowany wiek Fourniera, ta kobieta po prostu nie powinna robić czegoś takiego. Ludzie potrzebują dziś więcej cierpliwości – dodał.
No właśnie. O czym tak naprawdę jest ta historia? O tym, że nie warto zwracać innym uwagi? O patologicznej sytuacji? A może to scena z naszej codzienności, która tym razem skończyła się tragicznie? Jedno jest pewne: to nie była historia którą chce się opowiadać dzieciom. Choć może należy – ku przestrodze.
Źródło: Independent