Pacjent cierpiał na poważną niewydolność serca i nie mógł otrzymać ludzkiego narządu, dlatego lekarze postanowili przeszczepić mu serce pochodzące od świni. Chcąc uniknąć odrzucenia organu, naukowcy najpierw genetycznie zmodyfikowali zwierzę. W efekcie świnia doświadczyła dziesięciu zmian genetycznych: utraciła cztery własne geny i otrzymała sześć pochodzących od ludzi.
Przed pobraniem serca do przeszczepu świnia została zmodyfikowana genetycznie
I choć początkowo sytuacja wyglądała na opanowaną, to na kilka tygodni przed śmiercią Bennetta lekarze zaczęli leczyć mężczyznę pod kątem zakażenia wirusem cytomegalii. Pierwotnie sądzono, że przyczyną śmierci było odrzucenie przeszczepu przez organizm biorcy. Jak wyjaśnił rzecznik Uniwersytetu Maryland, nie ma dowodów na to, że wirus wywołał zakażenie u pacjenta lub zainfekował jakiekolwiek tkanki lub narządy poza sercem.
Wirusy cytomegalii są spokrewnione z tymi, które wywołują opryszczkę i półpasiec. Po zakażeniu wirusowe DNA pozostaje w niektórych komórkach. Układ odpornościowy zazwyczaj radzi sobie z wirusem, ale jeśli zwierzę jest osłabione, ten może się reaktywować i powodować dalsze infekcje. Jako że Bennett nie miał odporności na świński wariant tego patogenu, to otworzyło to furtkę do poważnej infekcji w obrębie przeszczepionego serca. Pacjent przyjmował również leki immunosupresyjne, które mogły dodatkowo utrudnić odpowiednią reakcję układu odpornościowego.
Patogen we krwi biorcy
Patogen zidentyfikowano we krwi pobranej 20 dni po przeszczepie. Lekarze próbowali pomóc 57-latkowi na różne sposoby, między innymi podając lek stosowany w przypadku zakażeń ludzkim wirusem cytomegalii. Początkowo stan pacjenta wydawał się poprawić, lecz potem doszło do jego nagłego pogorszenia. Istnieje też możliwość, że układ odpornościowy mężczyzny sam się unicestwił, pogrążając się w tzw. burzy cytokinowej.
Warto podkreślić, że świnie przeznaczone do pozyskiwania narządów są hodowane w sterylnych pomieszczeniach, aby były wolne od patogenów. Mimo to, zwierzę będące dawcą mogło być zakażone, lecz wirusa nie udało się wykryć. Być może było to spowodowane niewystarczającą czułością testów. Wykrywanie zakażeń utajonych jest trudniejsze niż w przypadku aktywnych infekcji. Zazwyczaj lekarze robią to poprzez poszukiwanie wirusowego DNA w próbkach krwi bądź tkanek. Innym sposobem jest natomiast wykrywanie przeciwciał wytwarzanych do walki z wirusem. Nie jest jasne, jakie testy przeprowadzono przed przeszczepem Bennetta.