Drzewa mogą pomóc nam uporać się z kryzysem klimatycznym. I to na kilka sposobów. Po pierwsze wiążą dwutlenek węgla, zmniejszając ilość gazu cieplarnianego znajdującego się w atmosferze. Po drugie w ich cieniu jest chłodniej.
Rośliny magazynują wodę i bezustannie odparowują ją powierzchnią liści lub igieł. Podobnie jak odparowanie wody ze skóry nas chłodzi, parowanie schładza też drzewa i ich bezpośrednie otoczenie. Badacze wyliczyli, że jedno drzewo daje taki sam efekt jak dwa domowe klimatyzatory!
Najnowsze dane satelitarne wskazują na trzeci sposób, w jaki drzewa wywierają dobroczynny wpływ na klimat. Otóż sprawiają one, że tworzą się chmury. Wskazują na to analizy danych satelitarnych z całego globu. Wynika z nich, że zalesienia zwiększają pokrywę chmur niskich.
Tam, gdzie więcej lasów, więcej jest chmur
W pracy opublikowanej w “Nature Communications” badacze skupieni w Climate Change Initiative Europejskiej Agencji Kosmicznej porównali dane satelitarne pokazujące pokrywę chmur z rodzajem roślinności porastającej poszczególne tereny.
Okazało się, że tam, gdzie sadzono drzewa w ramach zalesiania, zwiększała się średnia roczna ilość chmur niskich. Działo się tak bez względu na klimat. Efekt był znaczący i sięgał nawet 15 proc.
Tylko podczas zimy i wiosny w klimacie umiarkowanym, w Ameryce Północnej, Europie Wschodniej i Rosji, zaobserwowano zmniejszenie ilości chmur w porównaniu z terenami niezalesionymi. Badacze sądzą, że jest to związane z utrzymującą się wtedy pokrywą śniegu.
W klimacie cieplejszym efekt jest mniejszy, ale stabilny przez cały rok. Niebo nad tropikalnymi lasami pokrywa średnio o 5 proc. więcej chmur niż tereny nieporośnięte drzewami.
Co zaskakujące, efekt jest najsilniejszy nad lasami iglastymi. Trudno orzec, dlaczego, bowiem drzewa iglaste magazynują mniej wody, mniej też paruje z ich igieł. Możliwe, że odpowiada za to po prostu fakt, iż lasy iglaste są w większości zimozielone. Liściaste zaś przez pół roku pozostają bezlistne.
Jak drzewa tworzą chmury?
Kluczowe jest oczywiście to, że drzewa zatrzymują wodę w glebie, a później paruje ona z ich liści. Jednak chmury nie są zbudowane z pary wodnej (ta jest niewidoczna), tylko z kropelek wody. Żeby powstały, potrzebne są tak zwane jądra kondensacji, na których para wodna będzie się skraplać.
Długo sądzono, że jądra kondensacji stanowią zwykle obecne w atmosferze pyłki roślin i pyły, nad lądem pochodzące ze skał i gleby (nad oceanami zaś – drobiny soli morskiej). Niedawno okazało się, rolę tę mogą również spełniać bakterie unoszące się wysoko w powietrzu – wykorzystuje się je nawet do sztucznego naśnieżania.
To nie koniec. W 2016 roku badacze w dwóch osobnych pracach (jednej w „Nature”, drugiej w „Science”) wykazali, że związki chemiczne z grupy terpenów, które wytwarzają drzewa, tworzą cząsteczki dostatecznie duże, aby stanowić jądra kondensacji. Potwierdzili również, że efekt obserwowany w laboratorium zachodzi także w naturze.
Lasy to więcej niż “magazyny dwutlenku węgla”
Badacze podkreślają, że lasy powinno się postrzegać jako coś więcej niż magazyny dwutlenku węgla. Drzewa przyczyniają się do produkcji chmur, co schładza klimat. Zwiększa to też opady i sprzyja walce z suszą.
– Obserwacje Ziemi coraz częściej wskazują, że drzewa i lasy oddziałują na klimat przez wpływ na właściwości biofizyczne powierzchni planety – mówi jeden z autorów pracy, Alessandro Cescatti. Dodaje, że badania takie jak to nie byłyby możliwe bez licznych danych satelitarnych.
Wiadomo, że lasy przyczyniają się również do zasilania „atmosferycznych rzek”, czyli strumieni powietrza przenoszących wilgoć po całym globie. Najdłuższe z nich, jakie zaobserwowano, rozciągały się nawet między Ameryką Północną a Azją. Drzewa wpływają więc na klimat na całym globie.
Źródła: ESA, Nature Communications