Neandertalczycy polowali na wielkie bestie. Ich umiejętności były godne pozazdroszczenia

Często neandertalczyków utożsamia się z gatunkiem prymitywnym i zdecydowanie słabiej rozwiniętym od naszego. Kolejne badania pokazują, że rzeczywistość mogła wyglądać inaczej, a ostatnie ustalenia dobitnie to potwierdzają.
Neandertalczycy polowali na wielkie bestie. Ich umiejętności były godne pozazdroszczenia

Tak przynajmniej sugerują autorzy publikacji zamieszczonej na łamach Scientific Reports. Celem prowadzonych przez nich analiz były szczątki pewnego lwa jaskiniowego. Zostały one znalezione w tzw. Jaskini Jednorożca zlokalizowanej na terenie Niemiec. Datowanie tych pozostałości sugeruje, jakoby miały od 45 000 do 55 000 lat. 

Czytaj też: Dziecięce ubranko z czasów Jezusa. Ta jaskinia nie pierwszy raz zawierała coś cennego

Co ciekawe, nazwa rzeczonej jaskini nie wzięła się znikąd: to pamiątka po odwiedzających to miejsce osobach, które przez długie lata były przekonane, że wewnątrz znajdują się szczątki jednorożców. Z czasem oczywiście zdementowano te plotki, choć w międzyczasie naukowcy zlokalizowali tam coś bardzo interesującego: kości neandertalczyków.

Na czele zespołu badawczego zajmującego się kwestią szczątków lwa jaskiniowego stanęła Gabriele Russo z Uniwersytetu w Tybindze. Szczególną uwagę naukowców zwrócił fakt, że skóra zdjęta z tego zwierzęcia została oprawiona tak, by wciąż zawierała łapy zwierzęcia i jego pazury. Już wcześniej było wiadomo, iż neandertalczycy korzystali ze skór w formie ubrań, lecz w tym przypadku mówimy o niezwykłym rodzaju mody.

Wygląda na to, że neandertalczycy sprawnie radzili sobie z polowaniem na zwierzęta takie jak lwy jaskiniowe

Ten dodatkowy element w postaci pazurów z pewnością nie ułatwiał noszenia takiej skóry. Sugeruje to, iż neandertalczycy mogli mieć daleko posunięte poczucie estetyki. Co więcej, takie ubrania zapewne nie były przez nich noszone na co dzień. Zapewne zakładali je przede wszystkim na specjalne okazje. 

Poza tym badacze biorą pod uwagę scenariusz, w którym taka skóra była wykorzystywana w celach… edukacyjnych. Być może ówcześni mieszkańcy, chcąc uczyć inne osoby (zapewne najmłodsze) o niebezpieczeństwach czyhających w okolicy, przebierali się w takie stroje, udając dzikie zwierzęta – w tym przypadku lwy jaskiniowe. Nie można też wykluczyć całkiem przyziemnej wersji, w której skóra i pazury stanowiły trofeum i pamiątkę po upolowaniu potężnej bestii.

Czytaj też: Lata minęły, a alkohol wciąż tam jest. Jak przetrwał tysiące lat?

Inny szkielet, pochodzący z Siegsdorfu, nosił nie tylko ślady nacięć, ale także ranę kłutą po wewnętrznej stronie trzeciego żebra lwa. Z tego względu wydaje się bardzo prawdopodobne, iż zwierzę zostało dźgnięte, na przykład za pomocą włóczni. Skąd taki pomysł? Jak argumentują autorzy badań, gdy mięsożerca gryzie kość, ślady ugryzienia znajdują się po obu jej stronach. W tym przypadku takowe są widoczne tylko z jednej.

I choć nie można wykluczyć, że zamiast aktywnych polowań na lwy jaskiniowe neandertalczycy czasami po prostu musieli się przed nimi bronić, to archeolodzy nie są co do tego przekonani. Ich zdaniem owe zwierzęta stanowiły cenne trofeum, czego potwierdzeniem jest chociażby odpowiednio oprawiona skóra. A tak się składa, że pokonanie lwa jaskiniowego z pewnością było uznawane za imponujące osiągnięcie.