Pierwszych 20 lat naszego życia ma na celu budowanie relacji – większość czasu spędzamy w szkole, otoczeni rówieśnikami, którzy mają podobne zainteresowania i pochodzenie. Jednak w miarę wkraczania w dorosłość, przyjaźnie te zwykle zanikają. Przeprowadzamy się do różnych miast, pobieramy się, mamy dzieci, poświęcamy więcej czasu na pracę i obowiązki, a mniej na budowanie więzi społecznych. Kiedy przeciętny Amerykanin kończy 40 lat, spędza więcej czasu z przyjaciółmi, których poznał przez swoje dzieci, niż z tymi, których poznał w szkole.
Z biegiem lat zmienia się nie tylko jakość przyjaźni, ale także ich ilość. Badanie przeprowadzone przez US Bureau of Labor Statistics (Amerykańskie Biuro ds. Statystyk pracy) wykazało, że wraz z wiekiem Amerykanie spędzają coraz mniej czasu z przyjaciółmi, a coraz więcej sami. Tuż po dwudziestce przeciętny Amerykanin spędza z przyjaciółmi ponad dwie godziny dziennie, a gdy kończy 40 lat, jest to już mniej niż jedna. Nie każdy chce lub musi mieć wokół siebie tyle samo przyjaciół, co w wieku 20 lat, ale badania pokazują, że istnieją biologiczne korzyści z przebywania z rówieśnikami, nawet jeśli nie czujemy się samotni.
I chociaż nawiązanie przyjaźni z dorosłymi jest trudniejsze, to nie jest niemożliwe, a są sposoby, aby to ułatwić.
Upadek przyjaźni
W 350 r. p.n.e., Arystoteles napisał w “Etyce nikomachejskiej”, że “bez przyjaciół nikt nie wybrałby życia, choć miał wszystkie inne dobra”. Filozofowie od dawna wiedzą o wartości przyjaźni i więzi społecznych, a współczesna nauka dopiero niedawno zaczęła je kwantyfikować.
Naukowcy wciąż badają mechanizmy, dzięki którym więzi społeczne wzmacniają nasze zdrowie. Niektórzy twierdzą, że to dlatego, że przyjaciele pomagają łagodzić długoterminowe toksyczne skutki stresu i walczyć z przeciwnościami losu. Inni mówią, że dzieje się tak, ponieważ przyjaciele mogą wpływać na nasze nawyki życiowe, czy nadać cel naszemu życiu.
Niezależnie od przyczyny, w meta-analizie z 2010 roku dokonano przeglądu 148 badań, w których wzięło udział ponad 300 000 osób i stwierdzono, że silne relacje społeczne mają mniej więcej taki sam wpływ na ryzyko śmiertelności z wszystkich przyczyn jak rzucenie palenia. Osoby, które otaczają się przyjaciółmi, wykazały, że są bardziej zadowolone ze swojego życia oraz mniej narażone na demencję i choroby serca. Działa to też w drugą stronę – izolacja społeczna jest niebezpieczna dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego.
Należy jednak pamiętać o tym, iż istnieją dowody na to, że jakość naszych relacji ma większe znaczenie niż ich ilość. Tak więc, jeśli nasz krąg przyjaciół zmniejsza się i zacieśnia z wiekiem, niekoniecznie musi oznaczać to coś złego.
Po drugie, bycie samym nie równa się byciu samotnym. W swojej książce “Comparative Psychology for Clinical Psychologists and Therapists” z 2016 roku Daniel Marston i Terry Maple wyjaśniają, że chociaż ludzie są “zwierzętami społecznymi”, nie potrzebują głębokich przyjaźni. “Posiadanie przyjaciół jest miłe i może być korzystne” – napisał Marston w czasopiśmie “Psychology Today” – “ale nie jest konieczne dla przetrwania w środowiskach społecznych”. Owszem, izolacja społeczna jest szkodliwa, ale istnieje ogromna przepaść między jednostką “społecznie odizolowaną” a posiadaniem “przyjaźni””.
Era izolacji
Przyszło nam funkcjonować w erze społecznej izolacji – ludzie są dziś mniej związani z innymi niż kiedyś, sieci społeczne skurczyły się, podobnie jak udział w społecznych aktywnościach, takich jak grupy kościelne czy karciane klubiki. Jemy coraz mniej posiłków z innymi i zazwyczaj przyjmujemy mniej zaproszeń do aktywności w towarzystwie ludzi. A samotność rośnie…
Nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych wydaje się pogarszać negatywne odczucia, jakimi bez wątpienia są lęk i samotność. “Ludzie często przewidują, że tylko oni czują się samotni, każdy ma wspaniałe życie, a media społecznościowe faktycznie się do tego przyczyniają” – mówi Madoka Kumashiro, psycholog społeczny z Uniwersytetu Goldsmiths w Londynie – “A w rzeczywistości dużo więcej ludzi czuje się samotnie i niepewnie.”
Media społecznościowe mogą również służyć jako bańka, która uniemożliwia ludziom nawiązywanie prawdziwych przyjaźni. Czy rozmowa ze znajomymi na facebookowym czacie w sobotni wieczór to to samo, co fizyczne przebywanie z ludźmi? Badania wykazują, że tak nie jest.
W 2013 roku naukowcy przeanalizowali wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 5 025 Kanadyjczyków w wieku od 16 lat, w której pytano o subiektywne samopoczucie i sieci społecznościowe. Stwierdzili, że liczba realnych znajomych, których posiadanie zgłaszali respondenci, była skorelowana z lepszym samopoczuciem, szczególnie w przypadku osób bez stałego partnera romantycznego.
Nawiązywanie przyjaźni w dorosłości przypomina randkowanie
Głównym powodem, dla którego ludzie wydają się tracić przyjaciół po okresie dorosłości, jest to, że osoby z ich otoczenia łączą się w pary. W 2010 roku Robin Dunbar, profesor psychologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Oksfordzkim, wykazała, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety tracą średnio dwóch przyjaciół, gdy wchodzą w romantyczny związek.
Ale podczas gdy randki mogą prowadzić do zanikania niektórych przyjaźni, najlepszy proces nawiązywania nowych bardzo przypomina randkowanie. “Są praktycznie identyczne, a przynajmniej procesy są w zasadzie takie same” – mówi Dunbar – “Szukanie bliskich przyjaciół lub romantycznego partnera jest jak wędrówka po świecie, szukanie Pana lub Pani Właściwej. Problemem jest jedynie czas potrzebny na ich znalezienie.”
Naukowcy z California State University pokazali, że z chemią przyjaźni wiąże się pięć czynników: wzajemna szczerość, wzajemne zainteresowanie, osobowość, podobieństwo i fizyczne przyciąganie. I tak jak w przypadku romantycznych partnerów, lubimy mieć przyjaciół, którzy wydają nam się atrakcyjni. Zjawisko to jest znane jako efekt homofilii i polega na tym, że atrakcyjność nie ogranicza się do wyglądu: podobno orbitujemy wokół przyjaciół, którzy są z nami tak genetycznie spokrewnieni, jak nasi kuzyni po czwartej linii.
Podobnie jak w przypadku randek, ważne jest, by zainwestować czas i energię na drodze do znalezienia odpowiedniego przyjaciela. W 2018 roku Jeffrey Hall, profesor nadzwyczajny studiów komunikacyjnych na Uniwersytecie w Kansas, odkrył, że potrzeba aż od 40 do 60 godzin, aby nawiązać z kimś niezobowiązującą przyjaźń w ciągu pierwszych sześciu tygodni od jego poznania, od 80 do 100 godzin, by zmienić zwykłego znajomego w przyjaciela, a także ponad 200 godzin, aby awansować przyjaciela na najlepszego przyjaciela.
Zamiana znajomego w przyjaciela wymaga oczywiście osobistej inwestycji, która może nastąpić kosztem innych rzeczy, takich jak praca, obowiązki domowe, czy nawet inne związki. Po części dlatego, że najskuteczniejszym sposobem na nawiązanie nowych przyjaźni jest przebywanie wśród ludzi, którzy mają podobne zainteresowania. Dlatego warto dołączyć do klubu, który zrzesza ludzi o takim samym hobby. “Wędrówki, jogging, kajakarstwo, grupy kościelne, kluby karciane i wiele innych aktywności dają okazję do przebywania z podobnymi do nas ludźmi, rozmowy z nimi i poznawania innych członków grupy. Robin Dunbar nazywa to “efektem lodołamacza”. Istnieje też przestrzeń, w której technologie również mogą zrobić więcej dobrego, niż złego – powstało sporo aplikacji i stron internetowych do szukania przyjaciół, co może usprawnić ten proces w przypadku wyjątkowo nieśmiałych osób.