Przedstawił je w formie publikacji dostępnej w Journal of Conflict Resolution, podkreślając, że przywódcy cechujący się narcystycznymi tendencjami mieli skłonność do prowadzenia dłuższych wojen. Ośmiu prezydentów Stanów Zjednoczonych, których zidentyfikowano jako ponadprzeciętne narcystycznych, spędzało średnio 613 dni na wojnie. W przypadku 11 uznanych za znacznie mniej narcystycznych wynik ten wyniósł zaledwie 136 dni.
Czytaj też: Mieszko I nie był pierwszy? Jego chrztu nie docenił nawet Kościół
Warto odnotować, iż tego typu zależność, czyli związek między narcyzmem a długością wojny był zauważalny nawet po uwzględnieniu wielu innych czynników, które mogłyby w teorii wpływać na długość prowadzenia konfliktów. Jak wyjaśnia autor badań, przywódcy najprawdopodobniej chcą wykreować wizerunek bohaterów o twardych i kompetentnych rządach, dlatego są w stanie zaryzykować więcej niż ci, u których nie stwierdzono silnych oznak narcyzmu.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy Harden zajmuje się tego typu tematami. Wcześniej dowiódł między innymi, że najbardziej narcystyczni prezydenci woleli wywoływać konflikty z innymi mocarstwami bez szukania wsparcia u sojuszników. W ocenie narcystycznych skłonności poszczególnych postaci pomógł mu zbiór danych z 2000 roku stworzony przez trzech badaczy, którzy oceniali osobowość prezydentów. Owi naukowcy wykorzystali wiedzę historyków i innych ekspertów, którzy napisali przynajmniej jedną książkę na temat danego prezydenta. Każdy z tych specjalistów wypełnił ankiety dotyczące osobowości zawierające ponad 200 pytań dotyczących badanego przez nich prezydenta.
Największym narcyzmem w gronie badanych prezydentów Stanów Zjednoczonych cechował się Lyndon Johnson
Harden skupił się natomiast na pięciu aspektach testu, które wiążą się z narcyzmem. Jest to wysoki poziom asertywności i poszukiwania doznań oraz niski poziom skromności, zgodności i uczciwości. Na tej podstawie za lidera tego niezbyt chlubnego zestawienia uznano Lyndona Johnsona, za plecami którego uplasował Theodore Roosevelt, a podium zamknął Richard Nixon. Z kolei wśród tych, którzy cechowali się najmniej zauważalnym narcyzmem byli: William McKinley, William Howard Taft i Calvin Coolidge.
Jaka była definicja wojny wykorzystana na potrzeby badania? Taka, która opisuje wojnę jako trwałą walkę między dwoma krajami, w której w ciągu jednego roku zginęło co najmniej 1000 osób. W efekcie Harden stwierdził, że od 1897 do 2009 roku Stany Zjednoczone były zaangażowane w 11 wojen. Ówcześni prezydenci cechujący się najniższym poziomem narcyzmu potrafili oddzielić swoje osobiste interesy od interesów państwa, przez co postrzegali wojnę jako ostateczność i dążyli do szybkiego jej zakończenia.
Czytaj też: Oto najlepszy według nauki sposób na uspokojenie płaczącego dziecka
Z kolei przywódcy znajdujący się po przeciwnej stronie barykady mieli trudności z oddzieleniem własnych potrzeb od interesów państwa i angażowali się w długie wojny. Osobne badanie również wskazało narcyzm jako czynnik wydłużający wojny i to nawet jeśli wziąć pod uwagę to czy na przykład prezydent posiadał doświadczenie wojskowe, czy był ograniczony trwaniem swojej kadencji, czy partia z której się wywodził kontrolowała Kongres i czy konflikt miał miejsce w czasie zimnej wojny. Narcyzi mogą mieć tego typu skłonności ze względu na potrzebę wykazania się przed otoczeniem oraz cechują się większą wiarą we własne możliwości. To z kolei sprawia, iż ich działania nie zawsze są racjonalne i przemyślane.