Pierwszy nanosamochód powstał w roku 2005 i składał się z około trzystu atomów, zebranych w jedną cząsteczkę. Już wcześniej inne grupy naukowców tworzyły konstrukcje o nanometrowych wymiarach, przypominające prawdziwe samochody, lecz dopiero Jamesowi Tourowi w roku 2005 udało się stworzyć nanoauto, które rzeczywiście poruszało się po powierzchni. Sekretem poruszania się kół z fulerenów było wówczas nagrzanie konstrukcji do 200 ºC.
W nowym nanosamochodzie uwagę przyciągają zwłaszcza potężne tylne koła – to tzw. „buckyballs” z 60 atomów węgla. Buckyballs to przypominające kształtem piłkę fulereny C60. Natomiast mniejsze koła przednie to sfery z atomów węgla, boru i wodoru. W ten sposób naukowcom udało się udoskonalić „samochody” – mogą one pracować w temperaturach wielokrotnie niższych, niż poprzednie modele, które funkcjonowały w temperaturach rzędu 200 stopni Celsjusza. Od swoich poprzedników nowy nanodragster różni się także podwoziem. Pozwala ono na skręcanie z podniesionym nad drogą kołem, co do złudzenia przypomina prawdziwe dragstery. Skaningowy mikroskop tunelowy umożliwił określenie maksymalnej prędkości nanodragstera – jest to 0,014 mm/h.
Nanodragster to kolejny krok na drodze do stworzenia funkcjonalnych nanosamochodów, które będą miały znaczenie w mikroelektronice i innych dziedzinach nauki i techniki – naukowcy mają na celu skonstruowanie nanociężarówek, kóre będą mogły transportować cząsteczki do nanofabryk. JSL
źródło: www.media.rice.edu