Powierzchnia tego rekordowo dużego organizmu wynosi około 42 hektarów, podczas gdy jego masa to około 6000 ton. Nic więc dziwnego, że widząc znajdujący się w stanie Utah drzewostan można mieć skojarzenia nie z pojedynczym drzewem, lecz tysiącami takowych. Jak to w ogóle możliwe? Tak gigantyczny organizm składa się w rzeczywistości z wielu genetycznie identycznych pni połączonych wspólnym systemem korzeniowym.
Czytaj też: Jak nakarmić głodujący świat? Naukowcy proponują odważną koncepcję
O problemach, które go dotyczą możemy przeczytać na łamach Conservation Science and Practice. Naukowcy nie są pewni co do wieku Pando, czyli topoli osikowej. Sądzą jednak, że jej początki sięgają końca ostatniej epoki lodowcowej. Organizm ten tworzy swego rodzaju fundament dla całego ekosystemu, a dzięki jego obecności istnieć mogą setki innych gatunków.
Pando, największy organizm świata, ma około 42 hektarów powierzchni
W 2017 roku badacze zauważyli jednak, iż zwierzęta żywiące się młodymi pędami wypuszczanymi przez ten organizm uniemożliwiają mu zastąpienie starych, obumierających fragmentów. Innymi słowy, kiedy starsze drzewa obumierały, zaczęło brakować młodych, które mogłyby wejść w ich miejsce. Chcąc chronić Pando, badacze postanowili wznieść wokół niego mur, co miało odciągnąć zwierzęta pożerające pędy. Teraz wydaje się natomiast, że problem nie zniknął. Wręcz przeciwnie.
Zaledwie 16 procent Pando jest prawidłowo ogrodzone. Tylko na tym odpowiednio chronionym obszarze młode osiki są w stanie osiągnąć dojrzałość i zastąpić umierające drzewa. Z kolei około 50 procent drzewostanu pozostaje nieogrodzone, a przyrost na tym obszarze nadal słabnie. Można wręcz zaobserwować, jak organizm ten podzielił się na trzy odrębne strefy, a każda z nich rozwija się obecnie na swój sposób.
Czytaj też: Huawei będzie podsłuchiwać! Zwierzaki w Puszczy Białowieskiej
Jak wyjaśniają badacze, postawione bariery wydają się mieć niezamierzony wpływ na Pando, dzieląc ten rekordowo duży organizm na odmienne strefy ekologiczne, zamiast utrzymywać jednostajny las. Postawienie dodatkowych ogrodzeń prawdopodobnie nie rozwiąże problemu, choć kontrola żywiących się tam zwierząt powinna przynieść pewne skutki. W przeciwnym razie zamiast naturalnie rozwijającego się drzewostanu na miejscu utworzy się coś w rodzaju ogrodu botanicznego.