Najbrzydsze auto na świecie. Zobacz, które modele znalazły się na liście

Najbrzydsze auto? Ilu kierowców, tyle opinii na temat urody poszczególnych modeli, jednak w przypadku niektórych samochodów, trudno nie zadać sobie pytania – kto zaprojektował ten stylistyczny “koszmarek”? Jak na ironię, większość z nich ma naprawdę wiele do zaoferowania, bo “brzydki samochód” nie oznacza “zły samochód”.
Najbrzydsze auto na świecie. Zobacz, które modele znalazły się na liście

Najbrzydsze auto: SsangYong Rodius I

Najbrzydsze auto? Murowanym kandydatem do tego tytułu jest SsangYong Rodius – koreański pomysł na duże auto rodzinne. Patrząc na ten samochód, trudno oprzeć się wrażeniu, że jeden stylista chciał zaprojektować sedana, a drugi – VAN-a. Przód nie razi w oczy, ale dalej jest znacznie gorzej.

Linia tego auta nie trzyma jakichkolwiek proporcji – powierzchnia boczna jest nienaturalnie wysoka, górna część wydaje się być “doklejona” na siłę, co jest widoczne zwłaszcza w tylnej części. Wszystko to kontrastuje ze śmiesznie małymi kołami.

Jak na ironię, SsangYong Rodius został zaprojektowany przez Kena Greenley’a – ex-szefa Królewskiej Akademii Sztuki w Londynie. Podobno, samochód miał nawiązywać do stylistyki luksusowych jachtów. Cóż, jaki jest efekt – każdy widzi. 

Fatalny design jest na tyle wyrazisty, że przyćmiewa zalety Rodiusa, a tych jest sporo. Wnętrze jest ponadprzeciętnie przestronne, auto wykorzystuje sprawdzoną i solidną technologię Mercedesa, a solidna rama i napęd na 4 koła czynią go samochodem idealnym dla rodzin, które mieszkają w okolicy, gdzie utwardzone drogi są tak samo rzadkim zjawiskiem, jak czyste powietrze w wielkiej metropolii. 

 

Najbrzydsze auto: Fiat Multipla

Najbrzydsze auto? Zapewne wiele osób odpowie – Fiat Multipla. Nie bez powodu, rodzinny VAN ze słonecznej Italii jest uznawany za stylistyczny niewypał. 

Samochód marki https://www.focus.pl/artykul/fiat-historia-wloskiej-marki-samochodowej miał nawiązać równorzędną rywalizację z pozostałymi przedstawicielami segmentu kompaktowych minivanów, jednak pomysł Włochów znacząco odbiegał od tego, co wcześniej zaprezentowali francuscy i niemieccy producenci. 

Multipla nie oferuje dodatkowego rzędu siedzeń w bagażniku. Zamiast tego, z przodu mieści 3 osoby. Wymusiło to znaczne poszerzenie nadwozia, jednak nie to jest największym problemem opisywanego modelu. 2-bryłowa karoseria została zaprojektowana w sposób… co najmniej kontrowersyjny. Już sama linia boczna nie sprawia zbyt dobrego wrażenia, a przód… właśnie tu tkwi największy problem Multipli. Sytuację zmienił nieco lifting, w 2001 roku.

Ze względu na swoją osobliwą urodę, Fiat Multipla nie odniósł rynkowego sukcesu. Szkoda, bo Włosi mieli naprawdę dobry pomysł – wnętrze kompaktowego minivana jest bardzo przestronne i funkcjonalne. 

 

Najbrzydsze auto: Mitsuoka Orochi

Najbrzydsze auto świata – dla wielu jest to Mitsuoka Orochi. Ten japoński samochód sportowy wygląda jak zaprojektowany przez fana origami i rybek akwaryjnych. Nie można oprzeć się wrażeniu, że przód tej maszyny przypomina otwór gębowy glonojada. Reszta samochodu jest wręcz irracjonalnie przerysowana – niezliczone przetłoczenia, wcięcia, wloty i wyloty powietrza sprawiają, że o designie Orochi trudno powiedzieć cokolwiek pozytywnego. W dodatku nie można oprzeć się wrażeniu, że producent inspirował się innymi supersamochodami, w dodatku bardzo nieudolnie.

Ten samochód to kolejny przykład na to, jak nieudany projekt nadwozia może zabić fantastyczną koncepcję. Auto wykorzystuje płytę podłogową kultowej https://www.focus.pl/artykul/honda-historia-japonskich-samochodow NSX. Między osiami został umieszczony świetny silnik V6 od https://www.focus.pl/artykul/toyota-japonska-marka-samochodowa-z-elektrycznymi-modelami, uzbrojony w turbo

 

Najbrzydsze auto: Pontiac Aztek

Najbrzydsze auto to Pontiac Aztek? Dla wielu osób – tak. Z tym samochodem jest jeden zasadniczy problem – powstał zbyt wcześnie. Gdyby Pontiac wciąż jeszcze funkcjonował na rynku i dziś zaprezentowałby takie auto, oczywiście dostosowane do współczesnych trendów designerskich, prawdopodobnie nikt nie powiedziałby na jego temat złego słowa. Ot, kolejny “SUV coupe”. Kontrowersyjny design wystarczyłoby “doprawić” marketingowymi sloganami, w stylu “połączenie terenowych zdolności z sylwetką i osiągami sportowego coupe”, i samochód mógłby nawet nieźle przyjąć się na rynku. Udowodnili to niektórzy niemieccy producenci.

Rzecz w tym, że Aztek zadebiutował w 2000 roku, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o “sportowych SUV-ach” albo o “terenowych coupe”. Samochód nie przyjął się na rynku, co raczej nie dziwi. Pas przedni, z nisko umieszczonym grillem, dodatkowymi wlotami powietrza pod maską i kierunkowskazami wieńczącymi linię błotników, wygląda dziwnie, ale można się do niego przyzwyczaić. Więcej kontrowersji wzbudza sylwetka. Geometryczna linia boczna, dziwnie zaprojektowane koła i nieproporcjonalna średnica kół – to niestety stylistyczny niewypał. 

Tak jak ma to miejsce w przypadku wcześniej opisanych modeli, Pontiac Aztek nie jest złym samochodem. Spokojnie można zapuścić się nim w niezbyt wymagający teren (o ile ma na wyposażeniu napęd na wszystkie koła), a mechanicznie – jest bardzo trwały. 

 

Najbrzydsze auto: Subaru Impreza Casa Blanca

Najbrzydsze auto? Subaru Impreza Casa Blanca jest mocnym kandydatem do tego tytułu. W Europie, ten model https://www.focus.pl/artykul/subaru-modele-ceny-i-historia-japonskiej-marki jest praktycznie niespotykany, co nie powinno dziwić – limitowana edycja Imprezy była przeznaczona wyłącznie na rynek japoński, a produkcja została ograniczona do 5000 egzemplarzy. Przyglądając się temu autu, aż chce się powiedzieć – całe szczęście!

Modelu Impreza nie trzeba przedstawiać nikomu – to rajdowa legenda, która podbiła serca kierowców fenomenalnymi właściwościami jezdnymi i zniewalającym brzmieniem silnika boxer. Z drugiej strony, Imprezę często krytykowano za nijaką stylistykę. Cóż, o wersji Casa Blanca z pewnością nie można powiedzieć, że jest nijaka.

Pod tą nazwą kryje się impreza kombi, której przód został utrzymany w stylistyce… retro. W żaden sposób nie koresponduje to z resztą nadwozia. Za słupkiem A, Casa Blanca to najzwyklejsza Impreza, z lekko zmodyfikowanym tyłem. Tyle tylko, że tylna część nie ma nic wspólnego z konwencją retro, bardziej nawiązuje do klasyki tuningowej mody z końca lat 90. W rezultacie powstało coś, co przypomina efekt zderzenia Imprezy z londyńską taksówką. Japońska stylistyka rządzi się swoimi zasadami, ale ten model to gruba przesada.

CZYTAJ TAKŻE: https://www.focus.pl/artykul/najdrozsze-samochody-swiata-jakie-modele-aut-zostaly-wycenione-najwyzej-w-historii