Nie tylko pod tym względem nowo wykryte wstrząsy były tak niezwykłe. Inną z wyróżniających je cech była ich lokalizacja. Okazały się bowiem pochodzić z odległej – z perspektywy lądownika – strony Marsa. Siła trzęsień była tak duża, że uznano je za około pięciokrotnie silniejsze od dotychczas uznawanych za rekordowe. Naukowcy związani z odkryciem zaprezentowali swoje dokonania w The Seismic Record.
Wstrząsy oznaczone jako S0976a okazały się pochodzić z Valles Marineris, sieci kanionów, w przypadku których już wcześniej istniały przesłanki o potencjalnej aktywności sejsmicznej. Wskazywały na to zdjęcia wykonane z orbity, na których widać było uskoki i osuwiska. Były to jednak wyłącznie przypuszczenia, a dzięki nowym ustaleniom naukowcy zyskali pewność. Tym bardziej, iż trzęsienia były dwa i wystąpiły na przestrzeni 24 dni.
24 dni przerwy między trzęsieniami
Drugie z nich, nazwane S1000a, miało magnitudę wynoszącą 4,1 i – w odróżnieniu od S0976a – nie udało się go zlokalizować. Wiadomo natomiast, że podobnie jak w tamtym przypadku, tak i tutaj zjawisko miało miejsce po odległej stronie Czerwonej Planety. S1000a zyskało też miano najdłuższej zarejestrowanej na Marsie emisji energii sejsmicznej, która trwała 94 minuty. Zarówno S1000a jak i S0976a wystąpiły w obszarze, w którym fale podłużne i poprzeczne nie mogą dotrzeć bezpośrednio do sejsmometru InSight. Wynika to z faktu, że są one zatrzymywane bądź zakrzywiane przez rdzeń. Zanim dotrą do sejsmometru, zostają odbite od powierzchni minimum jednokrotnie.
O ile S0976a było związane z energią o niskiej częstotliwości, co nie jest niczym nietypowym dla Marsa, tak S1000a okazało się posiadać bardzo szerokie spektrum częstotliwości. Właśnie z tego względu dokładniejsze analizy tego drugiego wydarzenia powinny stanowić klucz do zrozumienia aktywności sejsmicznej zachodzącej na Czerwonej Planecie. Skąd różnice między oboma trzęsieniami? Wygląda na to, że S1000a wystąpiło znacznie bliżej powierzchni. Z kolei S0976a przypomina wiele zdarzeń, które naukowcy lokalizowali wcześniej w obrębie uskoków znanych jako Cerberus Fossae. Ich głębokość może przekraczać nawet 50 kilometrów, dlatego trzęsienie również mogło mieć swoje korzenie w tych okolicach.
Zaskakujące podobieństwa między Ziemią a Marsem
Jakby tego było mało, S1000a ma spektrum i czas trwania niepodobne do żadnego innego wcześniej zaobserwowanego zdarzenia. Oba trzęsienia mogą się więc okazać przełomowe dla dalszych badań poświęconych sejsmologii Marsa. Czerwona Planeta wydaje się pod tym względem znacznie bardziej podobna do Ziemi niż pierwotnie sądzono. Stanowi to kolejną poszlakę w kontekście zrozumienia, czy w przeszłości mogło tam występować życie wykorzystujące stosunkowo bogate w wodę środowisko.