Rosjanie testują nową broń. Sama jeździ i strzela na żądanie

Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało pierwsze nagranie wideo haubicy MTS-15 Klever, która ma zostać rozmieszczona na Ukrainie. To broń idealna, bo nie dość, że dysponuje potężną siłą rażenia, to na dodatek samodzielnie jeździ i do obsługi nie wymaga bezpośredniej obecności człowieka.
Haubica MTS-15 Klever podczas testu

Haubica MTS-15 Klever podczas testu

Haubica D-30, centralny element MTS-15 Klever, ma długą historię. Opracowana pod koniec lat 50. ubiegłego wieku, D-30 została wprowadzona do służby na początku lat 60. Stała się standardowym elementem artyleryjskim dla sił zbrojnych Związku Radzieckiego i Układu Warszawskiego, znanym z trójnożnego systemu mocowania, który umożliwia obrót o 360 stopni. Ta konstrukcja zapewniała stabilność i elastyczność, dzięki czemu była szeroko stosowanym elementem artyleryjskim w różnych konfliktach, w tym w wojnie iracko-irańskiej, wojnie afgańsko-radzieckiej i wojnie domowej w Syrii.

Czytaj też: Rosjanie testują nowy okręt podwodny. Może narobić sporo zamieszania

MTS-15 Klever opiera się na dziedzictwie D-30, integrując nowoczesną technologię z tą sprawdzoną platformą artyleryjską. Bezzałogowy system może być zdalnie sterowany z odległości do 500 metrów, co umożliwia działanie w potencjalnie niebezpiecznych środowiskach. Prototyp przeszedł już testy na poligonie i teraz ma zademonstrować swoje osiągi w walce na Ukrainie.

Nowa broń Rosjan przypomina dobrze znaną haubicę D-30

Jedną z kluczowych cech MTS-15 Klever jest jego automatyczny mechanizm ładowania, zdolny do oddania czterech strzałów w szybkiej kolejności. Ta automatyzacja umożliwia systemowi przejście do pozycji bojowej w ciągu ok.30 s. Pomimo tych autonomicznych funkcji, interwencja człowieka pozostaje konieczna do dokonywania korekt po każdym strzale, aby zachować dokładność w różnych scenariuszach walki.

Czytaj też: Rosjanie zaatakują z ukrycia? Ta stacja podwodna rozszerzy ich możliwości operacyjne

W praktyce MTS-15 Klever przemieszcza się na pozycję strzelecką zdalnie sterowana, a załoga ustawia działo, a następnie chowa się. System otwiera ogień, a wszelkie niezbędne regulacje można wykonać zdalnie. Po wyczerpaniu amunicji robot autonomicznie przemieszcza się w celu ponownego załadowania, a załoga podąża za nim na quadzie lub buggy. Ta półautonomiczna operacja łączy technologię bezzałogową z ludzkim nadzorem, aby osiągnąć cele operacyjne.

MTS-15 Klever to broń opracowana na podstawie haubicy D-30 /Fot. Defense Express

Ważąca ok. 3,2 tony i mająca długość lufy 4,875 m, haubica D-30 ma maksymalny zasięg 15,4 km ze standardowymi pociskami odłamkowo-burzącymi (HE-Frag), który można rozszerzyć do 21,9 km z pociskami wspomaganymi rakietowo. Szybkostrzelność wynosząca 7-8 pocisków na minutę w połączeniu ze stabilnością zapewnianą przez konstrukcję trzynożnego wózka zwiększa jej wydajność w terenie.

MTS-15 Klever koncepcyjnie przypomina ZIS-30, radziecki niszczyciel czołgów opracowany podczas II wojny światowej. ZIS-30 był improwizowanym rozwiązaniem, w którym montowano działo przeciwpancerne 57 mm na podwoziu ciągnika artyleryjskiego Komsomolec, co stanowiło wczesną próbę radzieckiego wojska stworzenia mobilnego, samobieżnego działa artyleryjskiego.

Rozwój takich systemów jak MTS-15 Klever następuje w czasie, gdy współczesna wojna coraz bardziej kładzie nacisk na ograniczenie narażenia ludzi na niebezpieczeństwa na polu bitwy.