– Komputer ”nauczony” wychwytywać za pomocą aparatury elektroencefalograficznej pracę mózgowych organoidów, w 28 tygodniu ich rozwoju umieścił je na podobnej trajektorii rozwoju co mózg nienarodzonego dziecka w tym samym wieku – wyjaśnia serwis sciencealert.com.
Not even a machine learning algorithm can tell the difference between brain activity of preemie babies & these lab-grown “mini-brains”
Press releasehttps://t.co/aDetYAV1KU
Videohttps://t.co/DJcORVXIpR @uctelevisionNew #stemcell study in @CellStemCell, funded by @CIRMnews @NIH pic.twitter.com/xpsMWTrD0n
— UC San Diego School of Medicine (@UCSDMedSchool) 29 sierpnia 2019
Jak czytamy w unijnej bazie informacji naukowych CORDIS , organoidy to komórki hodowane w specjalnych trójwymiarowych środowiskach, tworzące miniaturowe narządy o uproszczonej budowie, ale zachowujące niektóre funkcje fizjologiczne. Są one otrzymywane z jednej lub kilku komórek, z tkanki, embrionalnych komórek macierzystych lub indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych, które mogą się samoorganizować w trójwymiarowe kultury.
W kalifornijskim laboratorium skupiają się na odtworzeniu pracy kory mózgowej. Ten obszar odpowiada u człowieka za pamięć, postrzeganie zmysłowe czy myślenie. Tamtejsze minimózgi są jednak nie tylko pomniejszoną wersją oryginału, ale też znacznie bardziej uproszczoną. Pozbawiono je m.in. proteiny koniecznej do normalnej pracy neuronów.
– Te organoidy są krokiem do przodu w kierunku lepszego zrozumienia rozwoju mózgu. Szczególnie, że ciężko pozyskać do badań organy wcześniaków a te, rozwinięte już, od osób dorosłych mają zbyt skomplikowaną strukturę – komentuje sciencealert.com.
Zespół z San Diego hodował minimózgi przez 10 miesięcy. Naukowcy zamierzają kontynuować swoją pracę i obserwować dojrzewanie sztucznie powołanych do życia organów. Pojawiają się jednak wyraźne głosy tych, którzy boją się – niemal dosłownie – stworzenia myślącego mózgu w słoiku.
Im bliżej są wyhodowania mózgu wcześniaka, tym bardziej powinni się martwić – powiedział magazynowi ”Nature” neurobiolog Christof Koch z Allen Institute for Brain Science w Seattle. Świadomi ryzyka badacze zapowiedzieli już, że przerwą badanie natychmiast po pojawieniu się oznak świadomości. Tymczasem pod koniec lipca móżdżki poleciały w kosmos.
Należąca do Elona Muska, rakieta wyniosła je na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Oceniany jest tam m.in. wpływ mikrograwitacji na rozwój zarodków ludzkich. Zdobyta tak wiedza przybliżyć ma możliwość podróży międzygwiezdnych.