Morze Północne zawiera istną tykającą bombę. Cierpią na tym wszyscy Europejczycy

Zrzucanie do mórz i oceanów różnego rodzaju zanieczyszczeń, a nawet materiałów wybuchowych, stanowi wielki problem zarówno dla tamtejszych ekosystemów, jak i ludzi. W samym Morzu Północnym kontakt z takimi “zgubami” doprowadził od zakończenia drugiej wojny światowej do śmierci ponad stu osób.
Morze Północne zawiera istną tykającą bombę. Cierpią na tym wszyscy Europejczycy

Pierwsza i druga wojna światowa doprowadziły do sytuacji, w której – jak wynika z szacunkowych danych – do wód Morza Północnego mogło trafić nawet 1,3 miliona ton różnego rodzaju pocisków, bomb, torped, rakiety czy min. Dodajmy do tego około 30 000 ton środków bojowych pokroju chloru, fosgenu i gazu musztardowego, które stanowią problem także w naszym Bałtyku. Co gorsza, eksperci są raczej zgodni co do tego, że przytoczone dane są najpewniej niedoszacowane. Innymi słowy, w rzeczywistości tak niebezpiecznych odpadów może być w Morzu Bałtyckim i Północnym zdecydowanie więcej. 

Czytaj też: Topniejący lód na Antarktydzie to poważne zagrożenie. Wybuchnąć może 100 ukrytych pod lodem wulkanów

To ze względu na fakt, iż po zakończeniu obu wspomnianych konfliktów trwały działania mające na celu rozbrojenie przegranych. To oznaczało niejako toczenie walki z czasem, w ramach której próbowano w jak najkrótszym czasie pozbyć się jak największych ilości materiałów wybuchowych i środków bojowych. Lata później takie ukryte pod wodą obiekty stanowią zagrożenie dla rybaków i nurków. 

Jakby problemów było mało, upływający czas oraz udział słonej wody i bakterii sprawiają, że porzucona amunicja ulega niszczeniu, co może uwalniać potencjalnie niebezpieczną zawartość do otoczenia. Jako że przebieg całego procesu jest zależny od szeregu zmiennych pokroju zasolenia i temperatury wody, to skutki wypadają odmiennie w różnych częściach Morza Północnego. A przecież nie chodzi wyłącznie o niebezpieczeństwo dotyczące ludzi – są nim objęte również wszelkiego rodzaju organizmu zamieszkujące okoliczne ekosystemy.

Morze Północne zdecydowanie nie było jedynym, do którego wód zrzucano środki bojowe czy materiały wybuchowe

Tym bardziej, że ryby i owoce morza narażone na kontakt z tymi niebezpiecznymi substancjami mogą później trafiać na nasze stoły. Potwierdzają to wyniki analiz poświęconych rybom zamieszkującym okolice wraków z groźnymi odpadami na pokładzie. Ekspertyzy te wykazały obecność trotylu w tkance mięśniowej tamtejszych zwierząt! Jeszcze bardziej alarmujące okazały się rezultaty badań poświęconych flądrom. Wykazały one podwyższoną występowalność zmian nowotworowych u tych ryb. Już przed laty pojawiły się teorie, w myśl których źródłem tego zjawiska miałyby być właśnie odpady z okresu pierwszej i drugiej wojny światowej. 

Czytaj też: Zagadkowy ruch pod superwulkanem Yellowstone. Naukowcy zidentyfikowali wyraźną aktywność

Jednocześnie wyciąganie miarodajnych wniosków jest dość trudne, ponieważ naukowcy nie mogą uzyskać 100-procentowej pewności co do przyczyn występowania opisywanego fenomenu. Istotną rolę mogą w nim odgrywać pestycydy i mikroplastiki. Gdyby jednak przypuszczenia się potwierdziły, to będziemy mieli obraz tykającej bomby ukrytej w wodach europejskich mórz. W zasadzie mówimy o globalnym problemie, ponieważ zrzucanie groźnych substancji do mórz i oceanów zdecydowanie wykraczało poza granice Starego Kontynentu. To, co stało się wiele lat temu, może teraz zacząć przynosić coraz poważniejsze konsekwencje.