Zwierzę przypominające walenia na środku egipskiej pustyni. Jak morski ssak znalazł się tak daleko od wody?

Znalezienie morskiego zwierzęcia na środku pustyni może wprawić w osłupienie, lecz naukowcy mają pewną teorię na temat tego, jak prawie 200-kilogramowy wieloryb trafił tam, gdzie został znaleziony. 
Zwierzę przypominające walenia na środku egipskiej pustyni. Jak morski ssak znalazł się tak daleko od wody?

Wbrew pozorom wyjaśnienie wcale nie musi brać pod uwagę udziału pozaziemskich istot czy paranormalnych sił, które w magiczny sposób przeniosłyby sporych rozmiarów zwierzę z morza bądź oceanu na pustynię położoną w Egipcie. Co więc mogło się wydarzyć? 

Czytaj też: Skąd się wzięły Himalaje? To nie było pojedyncze zderzenie płyt tektonicznych

W tego typu sprawach należy mieć w pamięci fakt, że klimat na Ziemi cały czas się zmienia (choć ostatnimi czasy wydaje się to dziać wyjątkowo szybko) a kontynenty przemieszczają się, rozdzielają bądź łączą. Nawet w skali tysięcy lat moglibyśmy zauważyć znaczące różnice, polegające choćby na tym, iż Sahara mogła być znacznie bardziej zielona, aniżeli ma to miejsce obecnie.

Takie wyjaśnienie miałoby sens, ponieważ morze mogło istnieć przed milionami lat, by w pewnym momencie wyschnąć i zostać zastąpione przez tereny pustynne. Szkielet martwego zwierzęcia pozostałby natomiast na miejscu, wprawiając potencjalnego znalazcę w osłupienie. Tym bardziej, że mówimy o skamieniałości pochodzącej sprzed 41 milionów lat. Ale to wciąż nie stanowi całkowitego rozwiązania przytoczonej zagadki!

W toku ekspertyz tajemniczy osobnik został przypisany do gatunku Tutcetus rayanensis. To konkretne zwierzę miało 2,5 metra długości oraz około 187 kilogramów wagi. Zdaniem naukowców to najmniejszy dotychczas zidentyfikowany gatunek bazylozaurów, czyli najstarszego rodzaju prawaleni, które żyły w wodzie. Wydaje się, że mógł on stanowić swego rodzaju ogniwo łączące organizmy lądowe z wodnymi. 

Ssak z gatunku Tutcetus rayanensis był jednym z tzw. bazylozaurów, czyli najstarszego rodzaju prawaleni żyjących w wodzie

Badacze, którzy odpowiadają za publikację zamieszczoną na łamach Communications Biology, wyjaśniają, iż bazylozaury rozwinęły cechy podobne do ryb, między innymi w postaci opływowych ciał, mocnych ogonów i płetw. Ich kończyny przypominające nogi były natomiast wykorzystywane najprawdopodobniej nie do chodzenia, lecz na potrzeby rozmnażania.

Czytaj też: Jak to się mogło w ogóle poruszać? Prehistoryczny potwór ważył niewyobrażalnie dużo

Z jednej strony mamy więc skamieniałość zwierzęcia, które nie było ani w pełni lądowe, ani w pełni morskie. Z drugiej należy podkreślić, że to, co jest obecnie oazą położoną na Pustyni Zachodniej, w okresie od 56 do 34 milionów lat temu znajdowało się pod tropikalnym morzem istniejącym w okresie eocenu. Oba te czynniki należy mieć na uwadze, gdy próbujemy zrozumieć, jakim cudem zwierzę przypominające wieloryba mogło znaleźć się na środku pustyni. Dalsze analizy znalezionych szczątków powinny wykazać między innymi, jak dokładnie wyglądała ewolucja bazylozaurów, która zakończyła się ich całkowitym zejściem do wody.