Takie urządzenia oczywiście nie zapewnią mocy porównywalnej z pełnoprawnymi reaktorami, ale mają przy tym co najmniej jedną ogromną zaletę: mogą być bezproblemowo transportowane z miejsca na miejsce. W ten sposób da się z nich skorzystać w celu dostarczania energii w lokalizacjach, w których jest ona trudno dostępna.
Czytaj też: Wykryli ogromne złoża ropy naftowej. Światowa potęga ma kolejnego asa w rękawie
Innym plusem takiego rozwiązania jest możliwość szybkiego produkowania komponentów i to przy zachowaniu ich wysokiej jakości. Jak wyjaśnia Isabel Naranjo De Candido z MIT, która prowadzi badania poświęcone tej potencjalnie przełomowej technologii, jednym z aspektów jej działań jest praca nad optymalizacją działania i zarządzania modułowymi reaktorami jądrowymi. Ostatecznym celem jest sprawienie, by były one wydajne na wszystkich etapach, od budowy, przez eksploatację i konserwację, aż po wycofanie z użycia.
W czasie studiów na MIT Naranjo De Candido zajmuje się badaniami poświęconymi poprawie dostępu do energii jądrowej. Ma to być możliwe do osiągnięcia poprzez zmniejszenie rozmiarów reaktorów. Z kolei w przypadku mikroreaktorów kluczem do sukcesu będzie uczynienie ich mobilnymi do tego stopnia, by dało się je bezproblemowo przemieszczać. Jeden z pomysłów zakłada, by w sytuacji, gdy paliwo się skończy, można było wymienić tę jednostkę na nową, wyposażoną w kolejne pokłady paliwa. Stara miałaby natomiast wracać do centrum logistycznego w celu uzupełnienia paliwa.
Modułowy reaktor jądrowy ma być przystosowany do przewożenia z miejsce na miejsce, tak, aby dostarczać energii tam, gdzie będzie najbardziej potrzebna
Co ciekawe, reaktory modułowe są około 10-krotnie większe od mikroreaktorów. W odniesieniu do nich istotny jest fakt, że tworzące je komponenty są produkowane i instalowane na dużą skalę. Z wykorzystaniem tych urządzeń można nie tylko dostarczać energię elektryczną, ale również i ciepło. Z tego względu można byłoby rozmieszczać je tak, aby wykorzystywać ciepło do na przykład do zasilania produkcji wodoru czy odsalania wody.
W związku z rozwojem tej technologii może zdecydowanie wzrosnąć zapotrzebowanie na specjalistów, którzy będą w stanie obsługiwać takie nowatorskie reaktory. W zarządzaniu nimi ma pomóc oprogramowanie, które będzie określało, ile osób i jakie zasoby należy oddelegować do nadzorowania działania reaktorów modułowych. To również stanowi jeden z aspektów badań autorstwa Naranjo De Candido. Oprogramowanie, nad którym pracuje, ma uwzględniać szereg zmiennych, takich jak koszty surowców oraz szkolenia pracowników, rozmiary reaktora czy jego moc.
Czytaj też: Rozpuścili plastik w kilka chwil. W ten sposób naukowcy uratują świat przed katastrofą
Jak podkreśla sama zainteresowana, jej celem jest zwiększenie dostępności energii jądrowej. Z tego względu jej oprogramowanie ma mieć charakter open-source, co powinno stanowić cegiełkę dołożoną do rozwoju elektrowni jądrowych, które mogłyby zyskać znacznie większy udział w wytwarzaniu energii.