Mobbing w świecie przyrody nie jest dokładnie tym, czego niektórzy doświadczają w relacjach zawodowych. Mobbing w sensie biologicznym zachodzi, kiedy grupa mniejszych stworzeń dręczy jedno czy dwa większe (z natury groźniejsze) wydając przy tym hałaśliwe dźwięki. Zjawisko to najłatwiej zaobserwować wśród ptaków, choć pojawia się także u ssaków i ryb.
Liczne badania wykazały, że mobbing w świecie przyrody jest ryzykowny dla obu stron, choć często pozwala przetrwać tym mniejszym zwierzętom. Biolodzy z Uniwersytetu Stanu Oregon przeprowadzili ciekawe badania, które rzucają nowe światło na strategię mobbingu wśród ptaków śpiewających. Okazuje się, że są one w stanie ocenić, kiedy ryzyko zagrożenia ze strony drapieżnika jest na tyle duże, że warto podjąć działania mobbingowe, a kiedy wystarczy po prostu uciekać. Uczeni opisali to na przykładzie sóweczki dwuplamistej (Glaucidium californicum), a wyniki opublikowali w czasopiśmie Frontiers in Ecology and Evolution.
Czytaj też: Wrony jak ludzie. Te ptaki nie przestają nas zaskakiwać
Prof. W. Douglas Robinson z Uniwersytetu Stanu Oregon mówi:
Mobbing musi być energetycznie kosztowny, ponieważ stwierdzamy, że jest rzadki podczas zimy, kiedy o jedzenie jest trudno, ale wciąż jest mnóstwo ptaków śpiewających w pobliżu. Oprócz tego efektu, prawdopodobieństwo mobbingu również wzrastało wraz ze wzrostem liczby obecnych ptaków śpiewających, rozcieńczając ryzyko dla każdego mobbera. W ten sposób ptaki śpiewające mogą ocenić, kiedy ryzyko drapieżnictwa ze strony sóweczek dwuplamistych jest najwyższe.
Mobbing u ptaków to ostateczność
Sóweczka dwuplamista to gatunek sowy powszechnie występujący w lasach iglastych na zachodzie Ameryki Północnej. Ptak ten jest mniejszy niż drozd wędrowny, a przy masie ciała zaledwie 60 gramów jest prawdziwą maszyną do zabijania ptaków śpiewających. Te jednak potrafią się przed sóweczkami bronić, co postanowił zbadać zespół prof. Robinsona.
Madeleine Scott z zespołu prof. Robinsona wyjaśnia:
Udział małych ptaków w stosunku do małych ssaków w diecie sóweczki dwuplamistej niemal podwaja się od wiosny do lata, czyniąc ptaki podstawowym źródłem pożywienia w lecie. Dzieje się tak przypuszczalnie ze względu na rosnącą dostępność ptaków z latającym potomstwem.
Uczeni przez cały 2020 i 2021 r. łącznie 663 razy odtworzyli nawoływania sóweczki dwuplamistej w 547 lokalizacjach na wysokościach od 80 do 1200 m n.p.m., aby sprowokować mobbing u ptaków śpiewających. Po każdym z minutowych nagrań, zapisywano liczbę i gatunki ptaków śpiewających obecnych w promieniu 50 m od głośnika. Notowano także, czy ptaki nasilały swoje wokalizacje, czy przemieszczały się w promieniu pięciu metrów od głośnika i czy wykazywały wobec niego zachowania mobbingowe.
Mobbing zaobserwowano w 8,1% przypadków – najczęściej późnym latem i jesienią, gdy sóweczki dwuplamiste żerują głównie na młodych ptakach. Rzadko występowały wiosną i zimą, gdyż wtedy preferują żerowanie na małych ssakach. Prawdopodobieństwo mobbingu malało również wraz z wysokością, co łączy się z mniejszym zagęszczeniem tych sów na wyższych wysokościach.
Czytaj też: Ptaki stają się coraz mniejsze. Tak walczą ze zmianami klimatycznymi
W mobbing zaangażowane były 24 gatunki ptaków śpiewających; najczęstszymi mobberami były sikorki, kowaliki, strzyżyki i jemiołuszki – wszystkie te, które znajdują się w menu sowy. W pobliżu głośnika podczas odtwarzania nagrania było obecnych średnio 12,8 ptaków, a prawdopodobieństwo ataku rosło wraz z tą liczbą.
Naukowcy wnioskują, że ptaki śpiewające stosują mobbing tylko wtedy, gdy zagrożenie dla ich życia jest realne. Jeżeli istnieje szansa, by uniknąć drapieżnika poprzez ucieczkę, to właśnie taka taktyka będzie miała pierwszeństwo.