Dziobaki pod każdym względem wydają się wyjątkowe: są ssakami, mają dzioby, składają jaja, są jadowite. Można by pomyśleć, że już wyczerpały limit zaskakiwania naukowców. Tymczasem okazuje się, że jeszcze jedna ich cecha jest ciekawa, a dla nas – ludzi – kluczowa.
Chodzi o mleko, które wytwarzają karmiące młode samice. Ma ono unikalne właściwości antybakteryjne. W jaki sposób się one pojawiły i czy my możemy z nich kiedyś skorzystać? To temat przyszłych badań. Jednak jeden przełom już mamy za sobą.
Po raz pierwszy dostrzeżono ciekawe cechy dziobaczego mleka w 2010 roku. A niedawno ekipa australijskich naukowców z CSIRO i Uniwersytetu Deakin pochwaliła się odkryciem kolejnej tajemnicy. Udało im się odtworzyć w laboratorium specjalne białko zawarte w tym mleku.
Dziobaki nie mają sutków, ich mleko wydostaje się przez skórę, podobnie jak pot. Przez to istnieje wiele możliwości dostania się do niego bakterii zanim potomstwo z niego skorzysta. Tu właśnie w fascynujący sposób zadziała ewolucja wyposażając mleko dziobaków w “system ochronny”.
Dr Julie Sharp z Uniwersytetu Deakin mówi, że wyizolowane w laboratorium białko jest właśnie tym systemem. Jego charakterystyczny wygląd, przypominający zakręcone loki, sprawił, że naukowcy zaczęli je nazywać “Shirley Temple”, na cześć gwiazdy kina o podobnych włosach.
Obecnie ten sam zespół badawczy szuka sponsorów i współpracowników by realizować dalsze etapy badań.
W 2014 roku WHO ogłosiło, że infekcje odporne na antybiotyki są na tyle częste, że stają się zagrożeniem o skali globalnej.
Źródło: Phys.org