Główne założenie polega na tym, by poddawać komórki zwierzęce działaniu pola magnetycznego. Obecnie “mięso z probówki” zazwyczaj hoduje się wykorzystując inne produkty zwierzęce, co w dużej mierze podważa sens całego procederu, który ma być wolny od cierpienia zwierząt.
Czytaj też: Bill Gates i Samsung zajmą się ludzkimi odchodami. Mają pomysł na ich przetwarzanie
Dzięki zwierzęcej surowicy komórki mogą się rozwijać i rozmnażać. Ta składa się zazwyczaj z płodowej surowicy bydlęcej, która jest mieszaniną pobraną z krwi płodów pochodzących od ciężarnych krów hodowanych dla mleka bądź mięsa. W przypadku innych metod w grę wchodzą natomiast kosztowne sposoby, polegające na przykład na podawaniu leków bądź wykorzystywaniu dobrodziejstw inżynierii genetycznej. Końcowy rezultat? Drogie w produkcji mięso, które pod względem cenowym nie jest sensowną alternatywą dla tradycyjnych hodowli.
Mięso z laboratorium ma być wolne od zwierzęcego cierpienia
Szukając alternatyw, Alfredo Franco-Obregón i jego współpracownicy zaproponowali wykorzystanie impulsów magnetycznych do stymulowania wzrostu komórek tworzących syntetyczne mięso. W ten sposób powstają komórki występujące zazwyczaj w mięśniach szkieletowych i tkance szpiku kostnego. Do osiągnięcia celu wystarczy zaledwie 10-minutowa ekspozycja na pola magnetyczne. W odpowiedzi na to komórki uwalniają cząsteczki posiadające właściwości regeneracyjne, metaboliczne, przeciwzapalne i wzmacniające odporność. Pełnią one kluczową rolę w kontekście wzrostu, przetrwania i rozwoju komórek aż do formy tkanek.
Co ciekawe, takie podejście do sprawy może okazać się przydatne nie tylko w przypadku produkcji mięsa. Mówi się również o jego wykorzystaniu w medycynie regeneracyjnej. Zespół kierowany przez Franco-Obregóna postanowił użyć białek zwanych sekretomami do leczenia uszkodzonych komórek, a efekty okazały się zadowalające. Białka te pomogły przyspieszyć regenerację i wzrost wspomnianych komórek, co sugeruje, iż taka metoda mogłaby pomóc w leczeniu uszkodzonych komórek i przyspieszeniu powrotu pacjenta do zdrowia.
Czytaj też: Odwrócili proces starzenia mięśni. To kolejny krok w stronę długowieczności
Jeśli natomiast chodzi o produkcję mięsa w laboratorium, to zwolennicy tego typu pomysłów powołują się przede wszystkim na konieczność minimalizowania zwierzęcego cierpienia związanego z przemysłem mięsnym i mleczarskim. Zwracają też uwagę na potrzebę walki ze zmianami klimatu: hodowla zwierząt wykorzystywanych przez przemysł mięsny prowadzi do emisji gazów cieplarnianych, a także wymaga eksploatacji terenów, które w odmiennych okolicznościach mogłyby być na przykład zalesione.