Microsoft żegna się z WordPadem. Darmowy edytor tekstu traci wsparcie
Program WordPad został wprowadzony w Windowsie 95, który debiutował na rynku prawie 30 lat temu. Od tamtej pory był obecny w każdej kolejnej wersji Widnowsa, obok Notatnika i płatnego pakietu Office. Była to w zasadzie taka deska ratunku dla każdego, kto nie chciał płacić za Worda i pozostałe programy dostępne w pakiecie. WordPad oferuje podstawowe funkcjonalności w zakresie edycji tekstu i jest bardziej rozbudowany niż Notatnik. Najwidoczniej jednak, samo bycie darmowym nie oznacza od razu, że będzie on popularny.
Dlatego w zaledwie miesiąc po ogłoszeniu aktualizacji Notatnika o funkcje takie jak automatyczne zapisywanie i przywracanie kart, Microsoft postanowił zakończyć żywot WordPada. Choć program nie cieszył się ogromnym zainteresowaniem, to nadal jest to zła wiadomość dla wielu osób, ale na szczęście – nie stanie się to tak od razu. Firma co prawda zakończyła rozwój tej aplikacji, co oznacza, że nie pojawią się już żadne nowe funkcje, jednak całkowite jego usunięcie z sytemu nastąpi wraz z kolejną wersją Windowsa.
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie:
WordPad nie jest już aktualizowany i zostanie usunięty w przyszłej wersji systemu Windows. Zalecamy korzystanie z Microsoft Word dla dokumentów tekstowych, takich jak .doc i .rtf oraz Notatnika dla plików, takich jak .txt.
W zasadzie taka decyzja nie powinna przesadnie dziwić. W końcu WordPad nie doczekał się porządnej aktualizacji od wielu lat. Microsoft traktował go raczej po macoszemu, bo ostatnia aktualizacja o interfejs oparty na wstążce nastąpiła wraz z premierą Windowsa 7, a w kolejnej wersji systemu pojawiło się tylko niewielkie przeprojektowanie, bez większych dodatków. Była to więc kwestia czasu, aż Microsoft postanowi całkowicie pozbyć się tej aplikacji z systemu.
W dodatku wraz z rozwojem Notatnika, WordPad w zasadzie staje się bezużyteczny. Prostą edycję tekstu zrobimy w tej pierwszej aplikacji, natomiast jeśli chodzi o większe zmiany, przeniesiemy się raczej do Worda, zamiast korzystać z ubogiej palety funkcji WordPada, który w dodatku nie obsługuje formatu .docx, rozwijanego przecież od czasu Office’a 2007.
Niektórzy mogą oczywiście dotkliwie odczuć brak tej aplikacji, ale nie ma się co martwić. Jeśli nie chcecie wydawać pieniędzy na pakiet Microsoft Office (co jednak doradza sama firma), zawsze możecie skorzystać z darmowych alternatyw, takich jak LibreOffice czy OpenOffice. W obu pakietach znajdziecie programy mogące zastąpić te od Microsoftu, a ich funkcjonalności są znacznie szersze niż te oferowane przez WordPada.