To ze względu na fakt, iż umieszczone w grobie ciała najprawdopodobniej połączyły się ze sobą ze względu na obecność płynów wykorzystywanych do balsamowania zwłok. Położone na wschodnim brzegu Nilu miasto, wraz z tamtejszą nekropolią, okazuje się istną skarbnicą wiedzy eksplorowaną teraz przez archeologów.
Czytaj też: Pułapka na buntowników. Tak stłumiono największe powstanie niewolników w historii
Na obecną chwilę wiadomo o 36 grobowcach zidentyfikowanych przez uczestników ekspedycji. Każdy z nich może zawierać od 30 do 40 mumii, co pozwala sobie wyobrazić, o jak ogromnej liczbie zmarłych mówimy. Jakby tego było mało, badacze są niemal przekonani, że to dopiero początek odkryć. Wiele kolejnych zapewne czeka jeszcze w kolejce.
Informacje o tym miejscu pojawiły się nieco przypadkowo. Archeolodzy weszli w ich posiadanie w 2015 roku, kiedy na jaw wyszedł nielegalny proceder w postaci rozkradania tamtejszych grobów przez złodziei. Kiedy w teren ruszyli eksperci, zdali sobie sprawę, iż mają do czynienia z obiektami pochodzącymi z okresów od greckiego po rzymski. Datowanie tamtejszych struktur sięgało więc od 332 roku p.n.e. do 395 roku.
Miasto umarłych znalezione na terenie nekropolii w Asuanie może zawierać setki grobowców. Jak na razie archeolodzy zlokalizowali 36 takowych
Pierwszy grobowiec przebadano w 2019 roku, kiedy to archeolodzy zidentyfikowali cztery mumie znajdujące się w środku. Dwie z nich okazały się należeć do dzieci. Te ostatnie są zaskakująco liczne na terenie tego starożytnego cmentarza. To ze względu na przypuszczalne przyczyny śmierci, które mogły być związane z rozprzestrzenianiem chorób zakaźnych w ówczesnym Egipcie.
Zdaniem części naukowców wykorzystywanie tej lokalizacji w celu organizowania pochówków trwało nawet dłużej niż sugerowałyby przytoczone wyżej daty. Rozleglejsze datowanie obejmowałoby okres od VI wieku p.n.e. do IX wieku. Mówimy więc o trwającej niemal 1500 lat tradycji w postaci grzebania zmarłych na tym terenie. Biorąc pod uwagę istotną rolę Asuanu na przestrzeni wieków, taki scenariusz jest całkiem realistyczny.
Czytaj też: 12 tysięcy lat temu ktoś odprawiał tam czary. Zagadkowe znalezisko w odległej jaskini
Jako że cała nekropolia ma około 2 hektarów powierzchni, to archeologów czeka jeszcze masa wysiłku. Zarazem stwarza to wielkie nadzieje w kontekście potencjalnych odkryć, które wciąż czekają na dokonanie. Jak dodaje główna autorka badań prowadzonych w ostatnim czasie, Patrizia Piacentini z Uniwersytetu w Mediolanie, jej zespołowi udało się dotrzeć do lamp oliwnych stanowiących pamiątki po starożytnych rytuałach.
Zdaniem badaczki lampy te są pozostałościami po żałobnikach, którzy przybywali na miejsce pochówku i oświetlali tamtejsze groby, w międzyczasie zapewne urządzając uczty. Odnalezione grobowce są naprawdę niezwykłe, ponieważ zwykle spotyka się dwu- bądź trzypoziomowe. Tutaj mowa natomiast o znacznie rozleglejszych strukturach, obejmujących nawet dziesięć “pięter”. Jak podkreślają uczestnicy ekspedycji, nigdy przedtem nie widzieli podobnych pochówków.