O tym, jakie były to aspekty, możemy przeczytać na łamach Frontiers in Ecology and Evolution. Wśród kluczowych elementów przesądzających o sukcesie wymienia się przede wszystkim kolektywne zarządzanie, inwestycje w infrastrukturę i współpracę między gospodarstwami domowymi.
Czytaj też: Ta komnata naprawdę istnieje. Zobaczyliśmy ją po raz pierwszy od 4500 lat
Wspomniane miasta znajdowały się w zachodniej części Mezoameryki, a do ich założenia doszło w okresie od 1000 do 300 roku p.n.e. Było to więc na długo przed dotarciem na miejsce kolonizatorów z Europy. Nie da się ukryć, że konkwistadorzy poważnie wpłynęli na to, jak funkcjonowały lokalne społeczności, również w skali miast i całych państw.
W toku dotychczasowych badań naukowcy doszli do wniosku, że miasta, których przywódcy organizowali strukturalne rządy skupiające się na dobrobycie mieszkańców, radziły sobie znacznie lepiej w długotrwałej perspektywie aniżeli miasta, w których rządy sprawowali autokratyczni przywódcy.
Badaniami objęto mezoamerykańske miasta założone w okresie od 1000 do 300 roku p.n.e.
W ramach nowych analiz członkowie zespołu skupili się natomiast na architekturze publicznej. Zwracali także uwagę na charakter gospodarki i na to, dzięki czemu miasta się utrzymywały. Wśród 24 miast objętych badaniem, największe sukcesy odnosiły te, w których funkcjonowały kolektywne formy rządów. Różnice były naprawdę znaczne i zdarzało się, iż takie społeczności trwały o tysiące lat dłużej od zarządzanych autokratycznie.
Skuteczne rządy nie były jednak wyłącznym wyznacznikiem sukcesu. Z tego względu konieczne stało się poznanie innych czynników odgrywających w tej sprawie istotną rolę. W ten sposób autorzy wspomnianej publikacji uznali, żę pomagała zabudowa w postaci gęstych i połączonych ze sobą domów oraz dużych, centralnych i otwartych placów. W ten sposób udało się doprowadzić do zrównoważonego rozwoju i wzrostu regionalnego znaczenia miast.
Czytaj też: Pawlopetri to najstarsze zatopione miasto na świecie. Czy to o nim wspominał Platon, opisując Atlantydę?
Mieszkańcy tych miejsc mieli do czynienia z bardzo zróżnicowanymi trudnościami. Chodziło zarówno o susze, trzęsienia ziemi, huragany jak i powodzie. Poza katastrofami naturalnymi swoje robiła także klasyczna rywalizacja z innymi miastami. Okazało się, że reakcje na różnego rodzaju kryzysy i katastrofy były w pewnym stopniu uwarunkowane politycznie. Jako że historia to najlepsza nauczycielka życia, warto wyciągnąć wnioski w tej sprawie i pamiętać, co przesądziło o sukcesie naszych odległych przodków. Po raz kolejny widzimy, jak przydatne mogą być efekty prac archeologów.