O problemie pisał już Jérôme Gattacceca, autor publikacji, która trafiła na łamy Science. Jak wyjaśniał, dotychczasowe badania paleomagnetyzmu meteorytów dostarczyły danych na temat akrecji materii w dysku protoplanetarnym, ewolucji termicznej oraz różnicowania planetozymali czy historii dynama planetarnego.
Czytaj też: Huragan w otoczeniu gwiazdy neutronowej. Astronomowie zajmują się kosmiczną meteorologią
Niestety, gdy Gattacceca dostał w swoje ręce fragmenty meteorytu Black Beauty – marsjańskiej skały, która tworzyła tę planetę ponad 4,4 miliarda lat temu – jego oczekiwania były ogromne. Przede wszystkim naukowiec spodziewał się, iż być może uda mu się poszerzyć wiedzę na temat pola magnetycznego Marsa, za sprawą którego Czerwona Planeta byłaby bardziej niż obecnie przyjazna dla życia.
I właśnie wtedy badacz zrozumiał, że sytuacja jest mniej optymistyczna. Wszystko przez magnesy wykorzystywane do badania fragmentów kosmicznych skał. Nowe ustalenia w tej sprawie są natomiast dziełem Foteini Vervelidou oraz jej współpracowników, stojących za artykułem zamieszczonym w Journal of Geophysical Research: Planets. Magnesy stosowane w badaniach nad meteorytami są zazwyczaj około 10 000 razy silniejsze niż pole magnetyczne Ziemi. Wykonuje się je z metali ziem rzadkich, takich jak na przykład neodym.
Magnesy są często stosowane do wykrywania i identyfikacji meteorytów pochodzących z Marsa czy Księżyca
Dlaczego wykorzystuje się takie magnesy, skoro mają negatywny wpływ na meteoryty? Choćby ze względu na fakt, iż można dzięki nim łatwo odróżnić zwykłe chondryty, które są stosunkowo powszechne i niezbyt kuszące dla poszukiwaczy. O ile zawierające żelazo obiekty przyciągają magnesy, tak te pochodzące z Marsa czy Księżyca zazwyczaj tego nie robią. I to właśnie one przykuwają uwagę osób zajmujących się tematem.
Ekspertyzy wykazały, że próbki Black Beauty zmieniły się pod wpływem badań. Naukowcy obliczyli też, jak magnesy o różnej sile mogą wpływać na zapis magnetyczny meteorytu. Uzyskane przez nich rezultaty ujawniły, jak magnes resetuje pola od zewnątrz do wewnątrz. Ostatecznie oszacowali, jak głęboko pod wierzchnią warstwę meteorytu trzeba byłoby zajrzeć, aby dotrzeć do “czystej” próbki.
Czytaj też: Jak powstają gwiazdy? Od obłoku pyłu po świetlistą kulę
Takie podejście nie rozwiązuje jednak pierwotnego problemu, jakim jest uszkadzanie niezwykle cennych fragmentów meteorytów. Człowiek dosłownie wymazuje miliardy lat zapisów poświęconych Układowi Słonecznemu i jego planetom. Być może warto byłoby więc dotrzeć aż do źródła komplikacji. Autorzy badań w tej sprawie sugerują, iż warto byłoby stosować mierniki, które także wykorzystują pola magnetyczne do analiz, lecz nie mają aż tak negatywnego wpływu na próbki. Z drugiej strony, takie instrumenty są dużo droższe i trudniejsze w obsłudze. Rozwiązaniem ma być projektowanie tańszych i przystępniejszych urządzeń.