Dlaczego? Bo żeby wyprodukować kluczowe dla zielonej transformacji urządzenia, takie jak akumulatory do elektrycznych samochodów czy turbiny wiatrowe, potrzeba metali ziem rzadkich. A te są w dużej mierze dostarczane przez Państwo Środka. Dodajmy do tego fakt, iż trwają liczne napięcia na linii Chiny-Zachód, które mogą przybierać na sile. Donald Trump zakłada intensyfikację wojny handlowej z Azjatami, podczas gdy władze Unii Europejskiej nałożyły niedawno cła, między innymi na producentów chińskich samochodów elektrycznych.
Czytaj też: Niespodzianka w Wielkim Zderzaczu Hadronów. Wytworzone cząstki wypełniają kluczową lukę
Szacuje się, iż ponad 60% światowej produkcji metali ziem rzadkich należy do Chin. Z drugiej strony, Państwo Środka wciąż jest zależne od dostaw pierwiastków pokroju litu i kobaltu, które również są kluczowe w wytwarzaniu akumulatorów. I nawet jeśli lit czy kobalt pochodzą głównie z Afryki (gdzie chińskie wpływy w ostatnich latach wyraźnie wzrosły) to właśnie Chińczycy odpowiadają za obróbkę tych metali, przetwarzając je na tyle, by mogły zostać wykorzystane w produkcji.
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele Fridtjof Nansen Institute, którzy zauważają, że koncentracja Chin na aspekcie obróbki tych materiałów pozwoliła im na zachowanie kontroli nad dostawami nawet bez posiadania wszystkich kopalni. Z punktu widzenia ekologii takie pierwiastki są istotne dla produkcji zielonych technologii, ale jednocześnie ich wydobycie i obróbka oznaczają dodatkowe emisje oraz dalszą degradację ekosystemów.
Metale ziem rzadkich są cenne ze względu na ich wykorzystywanie w produkcji akumulatorów, elektroniki czy turbin wiatrowych
Co ciekawe, według Iselin Stensdal chińska strategia polegająca na budowaniu całych łańcuchów w zakresie energii odnawialnej sięga lat 90. Z czasem kraj ten zyskał dominującą pozycję na rynku produkcji paneli słonecznych, akumulatorów litowych i elektrycznych pojazdów. Reszta świata może co najwyżej patrzeć z podziwem na to, jak dynamicznie na fotel lidera wskoczyło Państwo Środka. I skrzętnie korzysta z wynikających z tego możliwości, chociażby poprzez zatrzymywanie eksportu trzech kluczowych minerałów do Stanów Zjednoczonych, co stanowi odwet na Amerykanach za próby ograniczania dostępu do ich technologii.
Czytaj też: W Chinach powstaje nowy Wielki Mur. Dostarczy ogromnych ilości energii
Tak się składa, że reszta świata pozostaje niejako na linii strzału między Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Bo nawet jeśli inne kraje nie przetrwają bez chińskich dostaw, to nie mogą pozwalać na dłuższe uzależnienie od nich. Z tego względu naukowcy stojący za powyższymi ustaleniami kierują działaniami mającymi na celu zmniejszenie zależności od Chin przy jednoczesnym budowaniu zrównoważonych i konkurencyjnych łańcuchów dostaw.