Pomimo licznych problemów z zasięgiem oferowanym przez elektryki w ostatnim czasie pojawiało się coraz więcej ludzi informacji sugerujących, że przyszłość tych pojazdów może rysować się w całkiem optymistycznych barwach. Rośnie bowiem pojemność akumulatorów, spada ich awaryjność i zwiększa się tempo ich ładowania. Ale wciąż auta wyposażone w silniki spalinowe sprawdzają się lepiej, gdy mamy do przejechania kilkaset kilometrów w jak najkrótszym czasie.
Czytaj też: Odkryto ogromne złoża metali ziem rzadkich. Były ukryte tam, gdzie nikt się ich nie spodziewał
Do zwiększenia zasięgu jazdy elektryków na jednym ładowaniu inżynierowie stosują różne rozwiązania i trzeba przyznać, iż nowa powłoka solarna jest w tym kontekście wyjątkowo intrygującym podejściem. Jednocześnie cała koncepcja pozostaje dość tajemnicza, gdyż przedstawiciele niemieckiego koncernu nie wyjaśnili, w jaki sposób taka farba będzie nakładana na samochód.
Oczywiście rozwiązanie w postaci paneli fotowoltaicznych umieszczanych na przykład na dachach samochodów było już wdrażane. W tym przypadku mówimy jednak o innym podejściu, gdyż wspomniane ogniwa są mało elastyczne, a w konsekwencji – podatne na uszkodzenia. Farba umożliwiająca wytwarzanie energii elektrycznej z wykorzystaniem światła słonecznego wypada pod tym względem zdecydowanie lepiej.
Farba solarna w postaci powłoki nakładanej na powierzchnię elektrycznego samochodu ma pozwalać na zwiększanie jego zasięgu
Wiadomo, że taka powłoka od Mercedesa ma być nakładana na nadwozie. Jej warstwa jest iść mikroskopijna, gdyż wynosi zaledwie 5 mikrometrów grubości. W przeliczeniu na metr kwadratowy rzeczona farba waży jedynie 50 gramów. Co istotne, rzekomo jest ona przystosowana do nakładania na dowolny materiał i powierzchnię: od kół, przez błotniki aż po trudno dostępne fragmenty maski.
Istnieje zarazem wysoka dowolność jeśli chodzi o kolor tej farby, choć wiadomo, iż ciemniejsze zabarwienie zapewnia najwyższy wskaźnik pochłania światła slonecznego. Ale pozostaje zadać najważniejsze pytanie: jak takie rozwiązanie wypada pod względem wydajności? Odpowiedź prezentuje się co najmniej dobrze, gdyż mowa o 20-procentowym wskaźniku konwersji mocy. To podobny rezultat jak w przypadku konwencjonalnej fotowoltaiki montowanej na obecnych elektrykach.
Czytaj też: Rewolucja na torach Tajpej. Pierwszy autonomiczny pociąg Alstom już jeździ
Farba dostarcza energii przez cały czas, tj. bez względu na to czy silnik jest włączony czy też nie. Mówi się, że w wyjątkowo sprzyjających okolicznościach takie rozwiązanie może zwiększyć dzienny zasięg elektrycznego samochodu o nieco ponad 50 kilometrów. To zdecydowanie zauważalna różnica, choć może nie określimy jej mianem game changera. Czekamy więc na kolejne informacje dotyczące tej ciekawej koncepcji autorstwa niemieckich inżynierów.