Asia i Krzysiek podróżują we dwoje od kilku lat. Odwiedzili już wspólnie 20 krajów i zapowiadają, że to dopiero początek przygody. Ich podróże są różnorodne, ale to w kontakcie z naturą, z dala od ludzi i cywilizacji czują się najlepiej. Nie bez powodu w pierwszą podróż ruszyli na Nową Zelandię, która absolutnie ich oczarowała. Natychmiast postanowili, że to właśnie tam osiądą na starość. Bo pięknie, pusto i niesamowicie.
Starannie przygotowują się do każdego wyjazdu. „Jesteśmy ogromnie ciekawi świata. Podróże są dla nas okazją do odkrywania nowych miejsc, kultur i smaków. Najczęściej podróżujemy wynajętym autem i chodzimy do upadłego: po miastach, bezdrożach, po górskich szlakach”, opowiadają o sobie.
Asia od dzieciństwa marzyła o podróży do Ameryki Południowej i od pierwszego wejrzenia zakochała się w Argentynie i Chile. Studiowała w Warszawie i Kopenhadze, do której lubi regularnie wracać. Ponieważ chciała nauczyć się jakiegoś nietypowego języka – nauczyła się duńskiego. Planuje poznać jeszcze portugalski. Uwielbia gotować i nałogowo czyta reportaże. Trenuje pilates. Z kolei Krzysiek pierwsze pięć lat życia spędził w Algierii, za którą nieustannie tęskni. Uwielbia hokeja i od zawsze wiernie kibicuje Colorado Avalanche. Chce przebiec maraton i latać szybowcem. Kochają tak samo podróże na koniec świata jak i do pobliskich sielskich krain Mazowsza. Dlatego to właśnie oni zostali wybrani przez jury Turystycznych Mistrzostw Blogerów do opisania województwa mazowieckiego. Zaczęli od romantycznych wiosek nad Bugiem, nad Wkrą i Narwią.
„Jeśli codzienna rzeczywistość Was przytłacza, jeśli chcecie wyłączyć telefon i choć na chwilę oddać się błogiemu lenistwu, to dobrze trafiliście. Mazowsze wyjątkowo sprzyja wycieczkom po bezdrożach. Jest wciąż niedoceniane i niewielu turystów decyduje się na jego głębsze poznanie. Dzięki temu nie spotkacie tłumów na szlakach i bez większego problemu zarezerwujecie wspaniały nocleg. Niespiesznie odkrywając uroki województwa mazowieckiego, prawdopodobnie zakochacie się w nim bez reszty”, zachęcają.
Jesień na Mazowszu, mimo kapryśnej pogody, jest ich oczami naprawdę piękna. Na początek opisują staropolską gościnność na Dworze Zaścianek Borsuki. To wieś położona kilka kilometrów od granicy z Białorusią. „To mały koniec świata, a z pewnością sam koniec Polski”, piszą blogerzy. Jeśli chcecie razem z nimi wyłączyć telefony i oddać się mazowieckiej błogości, czytajcie ich wpisy i podążajcie ich śladem. Więcej na stronie mistrzostwablogerow.polska.travel/ oraz na idziemydalej.pl