Pod powierzchnią Marsa kryją się nieznane struktury. Anomalie grawitacyjne w odczytach

Mars już niejednokrotnie nas zaskakiwał, a tym razem źródło takich niespodzianek okazało się ukryte pod powierzchnią. Zwrócili na nie uwagę naukowcy analizujący wyniki odczytów grawitacyjnych, którymi została objęta Czerwona Planeta.
Pod powierzchnią Marsa kryją się nieznane struktury. Anomalie grawitacyjne w odczytach

Jedną z misji, które dostarczyły danych użytych do stworzenia tych map, była InSIGHT prowadzona przez NASA. Poza tym badacze skorzystali z pomiarów wykonanych przez różnego rodzaju satelity pozostające na marsjańskiej orbicie na przestrzeni lat. Bart Root z Uniwersytetu Technicznego w Delft oraz jego współpracownicy mówią o gęstych strukturach mających duże rozmiary.

Czytaj też: Naukowcy odkryli nietypową czarną dziurę. Takiej jeszcze nikt nie widział

Co szczególnie intrygujące, część pomiarów wydaje się stać w sprzeczności z podstawowymi zasadami znanymi geologom. Sugeruje to, że albo wyniki badań są błędne albo ta dziedzina może zmierzyć się z istnym trzęsieniem ziemi – w przenośni, rzecz jasna. Wszystko ze względu na koncepcję nazywaną czasami izostazją przegięciową. 

W jej ramach naukowcy sugerują, że zewnętrzna sztywna warstwa planety, czyli litosfera, reaguje na obciążenie i rozładowanie na dużą skalę. W skład litosfery wchodzi skorupa oraz górna część płaszcza. Kiedy na litosferę jest wywierany nacisk, zaczyna się ona zapadać, a jednocześnie może dochodzić do wypiętrzania okolicznych obszarów. 

Nieznane struktury kryjące się pod powierzchnią Marsa mogą mieć związek z nietypowym wypiętrzaniem regionów pokroju Tharsis Montes

Dzięki wspomnianej koncepcji geolodzy próbują jak najlepiej zrozumieć zjawiska prowadzące do powstawania gór czy basenów sedymentacyjnych. Tylko czy na pewno dobrze rozumieli to, co dzieje się na Marsie? Wyniki ostatnich badań sugerują, że niekoniecznie. Analizy te były poświęcone regionowi wulkanicznemu znanemu jako Tharsis Montes

W myśl izostazji przegięciowej cały ten obszar – składający się z kilku rozległych wulkanów – powinien dociskać powierzchnię Czerwonej Planety. Zamiast tego, jak sugerują rezultaty pomiarów, jest zupełnie odwrotnie. Tharsis najwyraźniej znajduje się wyżej aniżeli reszta terenu, choć wcale nie powinno tak być – przynajmniej w myśl proponowanej koncepcji. 

Czytaj też: Ma 11 metrów średnicy i przez kilkadziesiąt dni będzie mini księżycem Ziemi

Według członków zespołu badawczego zgromadzone dane sugerują, jakoby aktywne procesy zachodzące w marsjańskim płaszczu wynosiły Tharsis Montes ku górze. To z kolei wskazuje na obecność struktur znajdujących się pod powierzchnią, o których do tej pory nie było wiadomo. Czyżby wewnątrz Czerwonej Planety działo się więcej, niż mogli przypuszczać jej badacze?

Pomiary dostarczyły informacji o obecności jednego z takich obiektów mającego około 1750 kilometrów średnicy. Zlokalizowany na głębokości 1100 kilometrów, najprawdopodobniej wywiera na tyle duże oddziaływanie, aby zapobiegać naciskowi ze strony Tharsis Montes i prowadzić do wypiętrzania całego regionu. W myśl jednej z hipotez tą strukturą jest tzw. pióropusz płaszcza, którego gęstość jest o około 300-400 kilogramów na metr sześcienny wyższa od otoczenia.