Realizacja załogowej misji na Marsa będzie niezwykle trudnym zadaniem, przy którym załogowy powrót na powierzchnię Księżyca będzie wydawał się tylko wyjściem do sklepu po bułki. Na Księżyc można teoretycznie dotrzeć w ciągu kilku dni, zrealizować swoją misję i kilka dni później być już z powrotem na powierzchni Ziemi. W przypadku misji na Marsa mówimy o locie trwającym około ośmiu miesięcy, pobycie na powierzchni Czerwonej Planety trwającym od kilku tygodni do kilku miesięcy i kolejnych długich miesiącach drogi powrotnej. Astronauci, którzy zatem dotrą na powierzchnię Marsa będą mieli okazję obserwowania wielu nieziemskich wschodów i zachodów Słońca nad pustynnym krajobrazem Czerwonej Planety. Pod względem barw, nie będą one przypominały tego, co możemy codziennie obserwować na Ziemi.
Łazik Curiosity fotografuje swoje otoczenie
W sierpniu 2012 roku na powierzchni Marsa ląduje łazik Curiosity, następca takich legend jak Sojourner, Spirit oraz Opportunity. Jeszcze nigdy po powierzchni Czerwonej Planety nie jeździł tak duży pojazd. W pełni rozłożony łazik ma 3 metry długości, 3 metry szerokości i ponad 2 metry wysokości. Na jego wyposażeniu znajduje się laboratorium, lasery, spektrometry i pełna paleta kamer. Po rozłożeniu wszystkich komponentów niemal natychmiast rozpoczęła się eksploracja 154-kilometrowego krateru Gale znajdującego się nieco na południe od marsjańskiego równika. Naukowcy decydują się rozpocząć podróż do oddalonej o 6 km od miejsca lądowania góry Aeolis Mons znajdującej się w centrum krateru. Wspinając się po zboczach góry łazik będzie mógł badać kolejne warstwy geologiczne, które będą prawdziwą skarbnicą wiedzy o historii Marsa.
Od ponad dziesięciu lat niczym żołnierz wysłany na zwiady, Curiosity przesyła na Ziemię zdjęcia Marsa widzianego tak, jak w przyszłości będą go widzieli chodzący po jego powierzchni astronauci.
Wschód Słońca na Marsie
8 kwietnia 2023 roku po zakończeniu żmudnego procesu zdalnej aktualizacji oprogramowania, a przed wyruszeniem w dalszą podróż, łazik Curiosity postanowił rozejrzeć się po swoim otoczeniu. Spoglądając za siebie łazik wykorzystał swoje czarno-białe kamery nawigacyjne do stworzenia panoramy krajobrazu. Co ciekawe jednak, łazik wykonał dokładnie taką samą panoramę zarówno o godzinie 9:20 jak i 15:40 czasu lokalnego. W ten sposób udało mu się uchwycić na zdjęciach ten sam obszar w różnych warunkach oświetlenia.
Czytaj także: Tak wygląda Mars zimą. Curiosity przesłał nową panoramę Czerwonej Planety [WIDEO]
Naukowcy analizujący zdjęcia następnie nałożyli na czarno-białe zdjęcia barwy, które rejestrowałoby ludzkie oko o tych warunkach. W ten sposób powstała unikalna pocztówka z Marsa, którą widzicie poniżej.
Po prawej stronie kadru dodano błękitny kolor nieba widziany na Marsie o poranku, po lewej natomiast rdzawe niebo odpowiada temu, jakie widoczne jest na Marsie po południu. Można zatem powiedzieć, że barwy nieba na Marsie są odwrotne do tego co widzimy na Ziemi.
Znajdujący się u podstawy Aeolis Mons łazik Curiosity uchwycił na zdjęciu znajdującą się tuż za jego śladami dolinę Marker Band, obszar bogaty w siarczany, w którym jakiś czas temu łazik odkrył dowody na to, że miliardy lat temu w tym miejscu znajdowało się potężne jezioro. W centrum kadru i nieco na prawo widoczne są dwa wzgórza: Bolívar oraz Deepdale, między którymi łazik przejechał wiele miesięcy temu.
Przyglądając się zdjęciu warto zwrócić uwagę na cienie rzucane przez struktury na powierzchni. Z uwagi na to, że zdjęcie zostało wykonane w trakcie zimy, a w atmosferze znajdowało się stosunkowo niewiele pyłu, cienie są niezwykle ostre i wyraźne. W dolnej części kadru widzimy natomiast fragment samego łazika. Znajdziemy tutaj trzy różne anteny łazika, jego źródło zasilania (radioizotopowy generator termoelektryczny) oraz czujnik promieniowania służący do pomiaru ilości promieniowania docierającego do powierzchni planety. Odczyty z tego ostatniego posłużą w przyszłości do oceny ilości promieniowania, z jakim będą musieli się zmierzyć astronauci.
Można powiedzieć, że na zdjęciu nie ma nic szczególnego, wszak wszędzie widać tylko skały i piach. Warto jednak zdać sobie sprawę z doniosłości każdego z takich zdjęć. W tym miejscu, które widzicie na zdjęciu nie dzieje się nic nie tylko od milionów, ale od miliardów lat. Panującą tam wieczną ciszę zakłócił dopiero silnik i koła łazika Curiosity, aparatu, który dotarł tam z kosmosu. Oto przedstawiciele innej planety, widocznej na marsjańskim niebie tylko jako kropka, stworzyli urządzenie, które pokonało przestrzeń kosmiczną, bezpiecznie wylądowało na powierzchni nieswojej planety i od 10 lat jeździ, rozgląda się, wykonuje zdjęcia i wysyła je na swoją planetę macierzystą. Czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy zaawansowaną obcą cywilizacją, która najechała inną planetę i zastanawia się, czy jej nie skolonizować. Kiedy łazik odjedzie, w miejsce na zdjęciu powróci cisza i wiatr. Nie wiadomo jednak, czy przypadkiem za kilkanaście, kilkadziesiąt lat zza któregoś z widocznych tu wzgórz nie wyjdzie astronauta w skafandrze kosmicznym.