Ta ostatnia stanowi najbardziej zewnętrzną część atmosfery słonecznej i wzbudza ogromne zainteresowanie astronomów. Wynika to między innymi z zaskakująco wysokiej temperatury korony słonecznej. Dzięki ostatnim postępom badacze powinni być w stanie zbliżyć się do rozwikłania przynajmniej części zagadek dotyczących naszej gwiazdy.
Czytaj też: Niesamowite odkrycie! Czarna dziura w centrum Galaktyki skrywa tajemnicę
A niewiadomych jest sporo. Poczynione postępy zostały opisane w publikacji zamieszczonej na łamach Science Advances. Szczegółowe mapy mają nie tylko dostarczyć informacji na temat zjawisk zachodzących na Słońcu, ale również lepiej przygotować ludzkość i jej technologie na ewentualne zagrożenia wynikające z jego aktywności.
Bo choć korona ma znaczący wpływ na to, co robi Słońce, to zarazem pozostaje wyjątkowo tajemnicza. Przy odpowiednio silnej aktywności naszej gwiazdy nawet pole magnetyczne Ziemi nie zapewni wystarczającej ochrony. W takich okolicznościach może dochodzić do silnych burz magnetycznych prowadzących do uszkodzeń satelitów, linii energetycznych, a nawet unicestwienia… internetu.
DKIST stanowi swego rodzaju asa w rękawach astronomów. Jest najbardziej zaawansowanym narzędziem oddelegowanym do badania korony słonecznej. Ostatnie dokonania z jego udziałem stanowią najlepszy tego dowód. Co ciekawe, mapowanie pól magnetycznych naszej gwiazdy sięga lat 50. ubiegłego wieku. Nie dotyczyło to jednak korony słonecznej, lecz samej powierzchni.
Mapa Słońca, a w zasadzie pól magnetycznych jego korony, pozwoli na skuteczniejsze przewidywanie aktywności naszej gwiazdy
Korona stanowiła znacznie większe wyzwanie. Na uporanie się z nim potrzeba było kilkudziesięciu lat, ale ostatecznie naukowcy dopięli swego. Do sukcesu być może w ogóle by nie doszło, gdyby nie tzw. efekt Zeemana. Jest to zjawisko polegające na rozszczepieniu obserwowanych linii spektralnych na składowe w momencie, gdy emitująca promieniowanie próbka znajduje się w obrębie pola magnetycznego.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkrył tajemnicze małe czerwone kropki. Nie wiadomo, czym one są
W praktyce taki efekt pozwala na pomiar właściwości magnetycznych w oparciu o obserwacje rozszczepienia linii widmowych. Te ostatnie można porównać do odcisków palców, gdyż są charakterystyczne dla poszczególnych atomów bądź cząstek. Poświęcone im analizy dostarczają informacji na temat właściwości magnetycznych obiektu, z którym są związane.
O ile bez specjalistycznego sprzętu koronę słoneczną da się dostrzec wyłącznie w czasie całkowitych zaćmień, tak DKIST działa na własnych zasadach. Sam prowadzi do sztucznych zaćmień na małą skalę i wykrywa delikatne sygnały pochodzące z korony. Astronomowie korzystają w tym celu z instrumentu Cryo-NIRSP. Jak wyjaśniają członkowie zespołu zajmującego się mapowaniem, dokonane postępy będą miały przełożenie na przewidywanie burz słonecznych. Podobnie wyglądało to w przypadku mapowania Ziemi i jej atmosfery oraz prognozowania pogody.