Fakt, że to mężczyźni są głównym źródłem stresu dla swoich partnerek wiąże się głównie z brakiem wsparcia. I nie chodzi tylko o wsparcie emocjonalne, ale o udział w obowiązkach domowych.
W ankietach przeprowadzonych przez badaczy z Padwy aż 75 proc. kobiet przyznało, że to one odpowiadają za większość wychowawczych, rodzicielskich i domowych obowiązków w swoich rodzinach. To właśnie przeciążenie fizyczne i psychiczne jest głównym źródłem ich frustracji.
Naukowcy, na podstawie odpowiedzi badanych, stwierdzili, że zmęczenie i stres związane z opieką nad dziećmi, znoszeniem ich krzyku czy brakiem snu towarzyszącym posiadaniu potomstwa jest o wiele mniej stresujące dla zamężnej kobiety, niż starania o to, aby jej związek z partnerem był udany i satysfakcjonujący.
Co ciekawe, naukowcy szczególną uwagę zwrócili na zdrowie wdów i wdowców. Okazało się, że mężczyźni, którzy stracili partnerkę, podupadli na zdrowiu. Z kolei zdrowie kobiet po śmierci partnera często się poprawiało. Jak twierdzi dr Caterina Trevisan, współautorka badań, może to wynikać z faktu, że kobiety są lepiej przygotowane do radzenia sobie z nowymi sytuacjami.
– Ponieważ kobiety zazwyczaj żyją dłużej niż mężczyźni, zamężne kobiety w późniejszych latach życia mogą cierpieć z powodu obciążenia opieką nad chorym partnerem – mówi dr Trevisan w rozmowie z “The Telegraph”.
Małżeństwo – za i przeciw
Dr Trevisan podkreśla, że wyniki badań pozwalają stwierdzić, że związek małżeński niesie ze sobą korzyści zdrowotne głównie dla mężczyzn, podczas gdy dla kobiet często jest źródłem dodatkowego stresu i frustracji, co negatywnie wpływa na kondycję fizyczną i psychiczną.
Te czynniki mogą tłumaczyć fakt, że niezamężne kobiety są mniej narażone na depresję. Singielki odczuwają też mniejszy lęk niż kobiety pozostające w małżeństwie, cechują się wyższą satysfakcją z pracy, wyższym poziomem aktywności zawodowej oraz niższym ryzykiem izolacji społecznej, ponieważ utrzymują bliższą więź z przyjaciółmi i rodziną.
Badania objęły 733 mężczyzn i 1154 kobiety i trwały 4,5 roku.
Fakt, że mężowie są większym źródłem stresu niż dzieci, potwierdzają też wyniki ankiety przeprowadzonej przez portal Today w 2013 roku. 7 tysięcy kobiet odpowiedziało wówczas na pytania dotyczące poziomu stresu związanego z życiem rodzinnym. Aż 46 proc. ankietowanych przyznało, że większość ich frustracji i stresu spowodowane jest zachowaniem partnera oraz relacjami w małżeństwie.
Single żyją krócej?
Czy warto w takim razie decydować się na małżeństwo? – Mamy pewne długoterminowe dane, dzięki obserwowaniu tych samych osób przez długi czas, ale wyrządzę wielką szkodę tej nauce i po prostu to powiem: jeśli jesteś mężczyzną, prawdopodobnie powinieneś wziąć ślub; jeśli jesteś kobietą, nie zawracaj sobie tym głowy – podsumowuje Paul Dolan, profesor nauk behawioralnych z London School of Economics.
Dolan twierdzi, że osoby pozostające w związku małżeńskim twierdzą, że są szczęśliwe jedynie, gdy w czasie odpowiedzi siedzą obok partnera lub partnerki. – Gdy ich małżonek nie jest obecny w czasie pytania mówią, że są cholernie nieszczęśliwi – dodaje.
Czy to szczęście przekłada się na długość i jakość życia? Zapewne wymaga to dalszych analiz, bo według innych badań małżonkowie – szczęśliwi czy nie – żyją dłużej od singli.