Chodzi o nasiona rośliny zwanej lulkiem czarnym. Gatunek ten, choć początkowo ograniczony do Bliskiego Wschodu, z czasem rozprzestrzenił się na niemal wszystkie kontynenty świata. Ze względu na zawartość alkaloidów tropanowych, lulek czarny jest uznawany za silnie trujący. Te szkodliwe substancje występują nie tylko w nasionach i korzeniach (uznawanych za najbardziej toksyczne), ale także w innych częściach.
Czytaj też: Zagadkowe trumny znajdowane w azjatyckich jaskiniach. Archeolodzy próbują wyjaśnić zaskakujący fenomen
Dawniej lulek czarny był stosunkowo powszechnie wykorzystywany w celu sporządzania mikstur znieczulających. Poza tym cieszył się popularnością ze względu na właściwości psychoaktywne prowadzące do występowania halucynacji wzrokowych. O używaniu tej rośliny w czasach starożytnych pisał Pliniusz Starszy, porównując jej działanie do wina. Z kolei grecki lekarz Pedanius Dioskurydes zalecał stosowanie lulka czarnego w celu uśmierzenia bólu oraz w formie środka uspokajającego.
Wpływy rzymskie w czasach starożytnych sięgały aż po Wielką Brytanię, dlatego nie powinna dziwić obecność pamiątek z tych czasów w Holandii. Ustaleniami na ten temat zajęli się przedstawiciele Wolnego Uniwersytetu Berlina, którzy podzielili się wyciągniętymi wnioskami na łamach Antiquity. Jak zauważa główna autorka, Maaike Groot, lulek czarny oraz nasiona innych roślin mogą trafiać do osadów archeologicznych w sposób naturalny i przypadkowy. Z tego względu nie zawsze da się określić, czy z tego typu środków faktycznie korzystano.
Archeolodzy nie byli pewni, czy trucizna w postaci lulka czarnego została umieszczona w kościach celowo czy może trafiła na miejsce prowadzenia wykopalisk przypadkowo
Chcąc przekonać się, jak było w tym przypadku, członkowie zespołu badawczego porównali dokonane znaleziska z mającymi miejsce na innych stanowiskach. Wnioski były naprawdę zaskakujące, gdyż okazało się, że dowody z Houten-Castellum stanowią historyczny przykład celowego umieszczenia nasion lulka czarnego w pojemniku wykonanym z kości. Datowanie tych artefaktów wskazuje na pochodzenie z czasów rzymskich na tym obszarze.
Dalsze badania powinny wykazać, w jakim charakterze ówcześni mieszkańcy korzystali z tej rośliny. Czy chodziło o zastosowania z zakresu lecznictwa czy może w grę wchodziły trujące właściwości znalezionych nasion? Jeśli chodzi o inne dowody w tej sprawie, to nauce są znane zaledwie cztery inne przypadki lulka czarnego znalezionego w północno-zachodniej Europie, przy czym tylko jeden – wywodzący się ze średniowiecznej Danii – odnosił się do nasion umieszczonych w pojemniku.
Czytaj też: Prehistoryczna konstrukcja ukryta pod jeziorem. Przebija Stonehenge, choć leży na zupełnie innym kontynencie
Tutaj scenariusz był podobny, choć datowanie sięga aż do starożytności. Przy okazji pokazuje to, jak istotnym problemem są zanieczyszczenia biologiczne na stanowiskach archeologicznych. Niejednokrotnie uczestnicy badań muszą zmagać się z ustalaniem, czy dane znalezisko ma przypadkowy charakter czy też można uznać je za bezsprzeczny dowód.