Archeolodzy próbują wyjaśnić, kim były zmarłe osoby i w jakich okolicznościach doszło do ich śmierci. Zebrane informacje powinny także pozwolić na lepsze zrozumienie celtyckiego dziedzictwa całego regionu. O kulisach tego niecodziennego śledztwa członkowie zespołu badawczego piszą na łamach Scientific Reports.
Odkrycie miało miejsce na dnie rzeki w okolicach Cornaux/Les Sauges. Spoczywały tam nie tylko ludzkie szczątki, ale również pozostałości mostu, co okazuje się istotnym aspektem w całej sprawie. I choć wiadomo o niej od 1965 roku, to dopiero teraz mogą pojawić się odpowiedzi na postawione wyżej pytania.
Czytaj też: Wrak chińskiego statku zdradza sekrety dynastii Ming. Nie dotarł do niego człowiek
Uczestnicy międzynarodowego projektu podkreślają, że o Celtach wiadomo stosunkowo niewiele. Bo choć odniesienia do nich pojawiają się na przykład w rzymskich kronikach, to niekoniecznie można je uznawać za miarodajne źródło wiedzy. Dlaczego? Bo Rzymianie walczyli z Celtami, a polityczna propaganda nie jest czymś, co powstało współcześnie, lecz funkcjonowało już przed tysiącami lat.
Z tego względu do kronikarskich opisów celtyckich zwyczajów należy podchodzić z pewnym dystansem. Naukowcy stojący za ostatnimi ustaleniami postanowili zrekonstruować obraz wydarzeń, które miały miejsce w okolicach szwajcarskiej rzeki około 2000 lat temu. Do tej pory dominowały dwie główne teorie poświęcone okolicznościom śmierci 20 osób.
Archeolodzy próbują wyjaśnić, do kogo należały szczątki znalezione niedaleko zawalonego mostu w szwajcarskim regionie Trzech Jezior
Pierwsza zakładała, iż szczątki stanowiły pozostałość po odprawionym dawniej rytuale, którego ofiarami byli zmarli. W myśl drugiej chodziło natomiast o zawalenie mostu na skutek silnej powodzi. Fala wody miała doprowadzić do zawalenia całej konstrukcji, co pochłonęło życia osób znajdujących się akurat na moście.
Na podstawie wyciągniętych wniosków archeolodzy sugerują, że drugi wariant jest bliższy prawdzie. Wskazuje na to chociażby sposób ułożenia szczątków oraz brak uszkodzeń kości, które wynikałyby z przemocy z użyciem broni. Zamiast tego noszą one raczej ślady nagłego i silnego uderzenia. Właśnie to mogło się wydarzyć, gdy most uległ zawaleniu na skutek przejścia gigantycznej fali wezbranej rzeki.
Czytaj też: Czy to tam znajdowało się zaginione miasto Tu’am? Archeolodzy mówią o przełomie
Jeśli chodzi o dokładne analizy kości, to członkowie zespołu badawczego zidentyfikowali 17 osób dorosłych – głównie mężczyzn – a także trójkę dzieci. Z tego względu pojawiły się sugestie, jakoby chodziło o grupę niewolników bądź żołnierzy. Poza tym warto mieć na uwadze fakt, iż nie wszyscy musieli zginąć w tym samym czasie – być może szczątki zostały naniesione do tej lokalizacji wraz z nurtem rzeki.
Jak na razie trudno więc wydać ostateczny werdykt w tej sprawie. Wiadomo, iż region Trzech Jezior odgrywał wśród Celtów istotną rolę. Wspomniany most, zanim uległ zniszczeniu, mógł być miejscem składania ofiar, a jego zawalenie wcale nie miało związku ze śmiercią około 20-osobowej grupy.