Lotnicza katastrofa na pokazie. Jedyny taki myśliwiec na całym świecie rozbity

Był jedynym w swoim rodzaju myśliwcem tego typu na całym świecie, ale po niedawnym incydencie nie tylko już nigdy nie poleci, ale też nawet nie będzie cieszył oczu fanatyków wojskowych samolotów na wystawach.
Polski myśliwiec MiG-23UB
Polski myśliwiec MiG-23UB

Myśliwiec MiG-23UB rozbity. Był jedynym sprawnym samolotem tego typu w prywatnych rękach na całym świecie

Podczas pokazów lotniczych Thunder Over Michigan w USA doszło do katastrofy prywatnego myśliwca MiG-23UB, z którego piloci katapultowali się w trakcie lotu. Ten incydent miał miejsce na oczach niezliczonej liczby widzów, wzbudził obawy co do bezpieczeństwa pokazów lotniczych i dał kres pewnej erze. Był to bowiem jedyny sprywatyzowany na całym świecie myśliwiec tego typu, który mógł wznosić się w przestworza, choć ogólnie w rękach prywatnych w USA pozostają jeszcze cztery egzemplarze MiG-23 zwane też mianem Flogger.

Czytaj też: Korporacje vs. środowisko – runda druga. Nadchodzi kolejna “gorączka złota”, która może mieć katastrofalne skutki

Jako jeden z elementów niedawnego pokazu lotniczego, MiG-23UB był tradycyjnie pilotowany przez dwóch specjalistów, którzy podczas lotu musieli się katapultować z racji awarii silnika maszyny. Samolot w następstwie rozbił się blisko budynku mieszkalnego, spowiła go kula ognia, a jego szczątki rozleciały się dookoła, bo w okręgu o promieniu ponad stu metrów.

Czytaj też: Nadchodzi katastrofa. Ten złowrogi rekord utrzymał się jedynie przez jeden dzień

Ten dokładnie myśliwiec z czasów ZSRR był własnością Dana “Fliesa” Filera, weterana wojny w Zatoce Perskiej, który pilotował niegdyś bombowiec A-6 Intruder i wykonał łącznie aż 47 misji bojowych. Nabył go w 2016 roku i odrestaurował, upewniając się, że ponownie spełnia wymagania do lotu po dobrych czterech dekadach od wyjechania z linii montażowej. Ten dokładnie egzemplarz został bowiem wyprodukowany w 1981 roku i był początkowo eksploatowany przez Czechosłowackie Siły Powietrzne. Po zimnej wojnie trafił w ręce osób prywatnych, a do USA zawitał w 2006 roku.

Czytaj też: Katastrofalne zderzenie w otoczeniu supermasywnej czarnej dziury. Tego jeszcze nigdy nie obserwowaliśmy

Chociaż ta katastrofa myśliwca MiG-23UB obyła się bez ofiar (obaj piloci doznali jednak obrażeń w wyniku katapultowania), to pozbawiła świat wyjątkowej maszyny zwłaszcza z perspektywy historii wojskowej awiacji. Pokreśliła też nieodłączne ryzyko związane z lataniem zabytkowymi maszynami, co może pociągnąć za sobą zaostrzenie praw co do latania tego typu samolotami, ale dopiero trwające dochodzenie zapewni najważniejsze odpowiedzi na ciągle pojawiające się pytania.