Targi CES w Las Vegas to wielka prezentacja osiągnięć technologicznych z całego świata. Zazwyczaj najwięcej szumu zdobywają tam telewizory, samochody oraz podzespoły komputerów, ale jest to miejsce, które przyciąga uwagę producentów z całego świata i nie ma tu dyskryminacji jakiejkolwiek innowacji.
L’Oreal to firma, która na rynku kosmetyków funkcjonuje od ponad 115 lat. Przez ten czas musiała wykazywać się inicjatywą i wdrażać innowacje, by pozostać ważnym graczem na rynku. Czasy się zmieniają i teraz najciekawsze innowacje, jakich możemy doświadczyć, niejednokrotnie są cyfrowe. Na rynku pielęgnacji skóry, którego wartość szacuje się na 125 miliardów dolarów, trzeba znaleźć na siebie sposób. Tym może okazać się jeszcze bardziej spersonalizowana pielęgnacja skóry, osiągana dzięki L’Oreal Cell BioPrint. Jak to działa?
L’Oreal Cell BioPrint – pielęgnacja skóry zaczyna się od jej badań
Na to, jak wygląda nasza skóra, wpływa wiele czynników. Wiek komórek to jedno, ale dochodzą czynniki genetyczne, ekspozycja na słońce czy ilość kolagenu w organizmie, a wymieniłem zaledwie kilka. Podstawą do zadbania o stan naszego ciała jest jednak wiedza o wszystkich tych elementach. Tę nie tak łatwo pozyskać, bo poza wizualnymi oznakami stanu skóry w grę wchodzi też analiza białek i innych substancji, a także i biomarkerów. Proteomika zgłębia to zagadnienie, by rozdzielać białka, określać ich masę oraz oznaczać ich ilość.
Czytaj też: Ludzka skóra z biodrukarki 3D. Na ten przełom czekaliśmy od dawna
L’Oreal Cell BioPrint to rozwiązanie odpowiadające na tak szczegółowe potrzeby. Sprzęt opracowano z firmą NanoEntek, która specjalizuje się w tworzeniu laboratoriów opartych o technologię pomiaru mikrofluidów. Wykorzystuje się do nich te same procesy technologiczne, które pozwalają na tworzenie procesorów i mikro układów obliczeniowych. Precyzyjna narzędzia drukują na płytkach mikroskopijne kanały, przez które następnie przechodzą badawcze płyny. Ten przepływ jest podstawą do zaobserwowania wielu zjawisk. Przykładowo obecność większych komórek lub wolniejszy transfer mikrofluidów mogą sugerować zmiany w biostrukturze skóry.
Jak działa L’Oreal Cell BioPrint? To prostsze, niż się wydaje
Rozwiązanie L’Oreal Cell BioPrint bazuje na ponad 10 patentach. Jego zadaniem jest wykrywanie biomarkerów białkowych, które ustalono jako kluczowe dla skóry. Obecny stan technologii pozwolił zamknąć to rozwiązanie w niewielkiej, stylowej obudowie, a cały proces zamknąć w zaledwie 5 minut. Na pierwszy rzut oka urządzenie nie wygląda nawet na sprzęt badawczy, a raczej jak estetyczne opakowanie dla kosmetyków.
Co ważne, proces odbywa się bezinwazyjnie i nie wymaga skomplikowanej wiedzy do jego obsługi. Potrzebujemy zestawu do pobrania próbki, który przypomina typową taśmę. Tę musimy przykleić do policzka, a następnie zdjąć i umieścić w roztworze buforującym. Taki roztwór razem z taśmą przenosimy na wkład do maszyny. Przypomina on kartę płatniczą. Całość, po zamknięciu, wkładamy do urządzenia, które ma odpowiedni slot. Przypomina to wkładanie płyty.
Badanie skóry uzupełnia urządzenie L’Oreal Skin Connect. W czasie odseparowywania białek urządzenie fotografuje naszą twarz. Połączenie informacji ze zdjęć oraz analizy próbki pozwala na wygenerowanie krótkiego podsumowania problemów skórnych. Na tablecie możemy poznać między innymi wiek biologiczny skóry oparty o to, co widziało urządzenie oraz wiek chronologiczny, oparty o badania próbek. Oprogramowanie wskaże też oznaki starzenia i zaproponuje rozwiązania do walki z problemami czy nadmiernym starzeniem się skóry.
L’Oreal Cell BioPrint trafi do salonów jednej z marek L’Oreal w Azji w 2025 roku. Na stoisku przedstawiciele firmy zapewniali też, że pilotaż powinien mieć miejsce we flagowych salonach marek L’Oreal na całym świecie. Czy zobaczymy je w Polsce? Zapewne tak, choć trzeba poczekać na popularyzację standardu badań.